Jak donosi serwis Głosu Pomorza gp24.pl, o zaginięciu 35-latka z Bydgoszczy doniosła w niedzielę jego żona. Para poszła się kąpać w morzu. Mężczyzna, mimo że nie umiał pływać, wszedł do wody po szyję. Kobieta kobieta na chwilę się odwróciła, jej męża już nie było.
Zobacz także: Z jeziora w Pieckach wyłowiono ciało. To prawdopodobnie poszukiwany 26-latek
Kobieta zawiadomiła policję i ratowników, którzy rozpoczęli poszukiwania zarówno w wodzie, jak i na lądzie. Niestety, nie przynosiły one rezultatów. Dopiero w poniedziałek wieczorem (11 sierpnia) dwa kilometry od miejsca zaginięcia bydgoszczanina turyści zauważyli ciało dryfujące na wodzie.
Według wstępnych ustaleń jest to właśnie ciało mężczyzny, który zaginął na plaży w Łebie w niedzielę. Świadczyć ma o tym ma rysopis podany wcześniej przez żonę zaginionego oraz obrączka. Jednak ostatecznie tożsamość potwierdzić będzie musiała żona bydgoszczanina.
"Zobacz. Przeżyj." Kampania promująca bezpieczeństwo nad wodą. źródło:KWP Olsztyn/x-news