https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaj Pesy mógł sam zjechać i wykoleić się

Marek Weckwerth
Łukasz Kasprzak
Potwierdziła się teza, że tramwaj bydgoskiej Pesy, który 24 czerwca wykoleił się w Łodzi, został odpięty od drugiego tramwaju w chwili, gdy nie działały hamulce – pisze „Dziennik Łódzki.

Sprawę badała specjalna komisja powołana przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Łodzi, do której dołączyli pracownicy Pesy.

- Nie wypowiadamy się w tej sprawie dopóki we wtorek z Łodzi nie wróci nasza ekipa – mówi Michał Żurowski, rzecznik Pesy. – Mogę jedynie podtrzymać to, co już mówiłem, że tramwaj stoczył się grawitacyjnie i nie było w nim motorniczego.

„Dziennik Łódzki” cytuje Sebastiana Grochalę, rzecznika MPK w Łodzi. Jego zdaniem tramwaj został niewłaściwe przygotowany do pchania i błędnie została udzielona informacja o zahamowanym stanie pojazdu przed rozłączeniem wagonów. Pracownicy serwisu Pesy oraz MPK otrzymywali błędne informacje co do stanu zahamowania wagonu wyświetlanego na ekranie na pulpicie motorniczego.

Eksperyment potwierdził, że źle zahamowany pojazd może sam ruszyć z pochyłości terenu w dół, osiągając nawet 45 km na godz.

Pesa stoczyła się po torach w Łodzi.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska