Trochę ponad 3000 na rękę - tak zarabia większość pracowników małych firm. Ile płacą w większych?

Mediana zarobków tej grupy to 4300 zł brutto, czyli 3 262 zł netto. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn (GUS podał zeszłoroczne dane, bo od 2025 minimalne wynagrodzenie wynosi 4666 zł brutto, a po odliczeniu składek i podatku PIT to 3 577 zł na rękę).

- W przypadku, gdy w zakładzie pracy jest od 6 do 9 zatrudnionych zarobki kobiet to 4300 zł, a mężczyzn 4600 zł brutto - informuje Michał Cabański, starszy specjalista w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Badań Regionalnych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy (na rękę to 3 362 zł i 3 466 zł - red.).

• Gdy pracowników jest od 10 do 49, zatrudnione panie otrzymują 5480 zł, panowie 5823 zł brutto (4 066 zł i 4 299 zł netto);
• od 50 do 249 - 7275 i 6811 zł brutto (5 290 zł i 4 973 zł netto);
• od 250 do 999 - 7970 zł i 7205 zł brutto (5 556 zł i 5 242 zł netto);
• 1000 pracujących i więcej - 8573 zł i 7206 zł brutto (6 174 zł i 5 242 zł netto).

Panowie zarabiają więcej niż panie. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniosło:

• w przypadku mężczyzn było to 8 195 zł brutto ( 5 916 zł netto),
• zaś kobiet to 7769 zł brutto (5 627 zł netto).
• Oznacza to, że wypłata na rękę panów jest o ok. 290 zł wyższa.

W podziale na rodzaj prowadzonej działalności najwyższa przeciętna wartość wynagrodzenia była w sekcji „Informacja i komunikacja”, gdzie wyniosła 13 536 zł brutto (9 557 zł netto), zaś najmniejsza w zakwaterowaniu i gastronomii - 5 562 zł brutto (4 122 zł netto).

Największa różnica między przeciętnym wynagrodzeniem mężczyzn i kobiet była w sekcji „Działalność finansowa i ubezpieczeniowa” i wyniosła 4698 zł brutto (3 533 zł netto).

Jednak w czterech sekcjach działalności przeciętne wynagrodzenie kobiet było wyższe niż mężczyzn. Największa różnica była w budownictwie, gdzie przeciętna płaca kobiet była o ponad tysiąc złotych wyższa niż mężczyzn.

GUS analizował zarobki z 2024 roku. W2025, wraz z wolną Wigilią, szykuje się nam 249 dni roboczych. Czyli, w tym roku będziemy musieli pracować trochę mniej niż zwykle, a mimo tego powinniśmy zarobić więcej - wskazują na to analitycy Narodowego Banku Polskiego, sugerując, że wynagrodzenia w naszym kraju będą o 9,1 proc. wyższe niż w 2024. Innymi słowy, przeciętny Kowalski dostanie ponad 9-procentową podwyżkę.

- Taka zmiana oznacza, że nie tylko wyraźnie wzrosną kwoty, którymi dysponować powinno przeciętne gospodarstwo domowe, ale też za otrzymywane pieniądze powinniśmy być w stanie kupić więcej - komentuje Bartosz Turek, analityk HREIT. - Na 2025 rok przewidywana jest bowiem inflacja na poziomie około 4-5 procent. Nawet po potrąceniu spodziewanego wzrostu cen dóbr i usług zostaje nam ponad 4 procent realnego wzrostu wynagrodzeń. Pensje powinny więc rosnąć szybciej niż inflacja, a więc za wypłatę powinniśmy być w stanie kupić więcej niż w 2024 roku.

Analityk mówi, że wyższe zarobki mają iść w parze z kalendarzem sprzyjającym wypoczynkowi: - I choć pewnie trudno w to uwierzyć, ale rzut oka na kalendarz pozwala oszacować, że na każdy dzień odpoczynku będziemy musieli przepracować mniej niż 2 dni. Jak to możliwe? Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko same soboty i niedziele to w całym roku otrzymamy od razu aż 104 dni wolne. Do tego dodać trzeba 9 dni świątecznych, które wypadają w trakcie tygodnia, ale z mocy ustawy są wolne od pracy. Dodatkowo mamy prawo do odebrania dwóch dni za święto wypadające w sobotę. Mowa tutaj o 3 maja i 1 listopada. Jak dodamy do tego wolną Wigilię, to w wychodzi w sumie 116 dni wolnych od pracy.

To o dwa dni więcej niż w 2024 roku i w ogóle najwięcej od 25 lat, czyli od 2000 roku.
Gdyby tego było mało, to wciąż mówimy o sytuacji, w której nie wykorzystaliśmy jeszcze ani jednego dnia urlopu. Ten daje nam standardowo możliwość wykorzystania 26 dni na odpoczynek od codziennych, zawodowych obowiązków. W rezultacie mamy więc aż 142 dni bez pracy - to prawie 39 procent roku.