https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Trzeba jeszcze sprawdzić

Andrzej Bartniak
Czy na wietrze można zarobić? Tak. Najdalej za dwa lata w gminie Pruszcz mają stanąć pierwsze elektrownie wiatrowe. Mówi się o 35 wiatrakach, które staną na polach rolników w sześciu wsiach.

Na mieszkańcach Wybrzeża, widok charakterystycznych wiatraków produkujących prąd, nie robi już większego wrażenia. W naszym regionie ciągle są one ciekawostką. Od pewnego czasu władze Pruszcza prowadzą rozmowy w z dwiema firmami zainteresowanymi budową elektrowni wiatrowych. Dlaczego właśnie w Pruszczu? - Z analizy zdjęć satelitarnych wynika, że znajdujemy się w drugiej strefie wietrzności - wyjaśnia Franciszek Koszowski, wójt Pruszcza. - Mocniej wieje tylko nad morzem i w górach. Stąd zainteresowanie naszymi terenami ze strony aż dwóch firm.

Trzeba jeszcze sprawdzić

Póki co, prowadzone są dalsze badania, mające potwierdzić to, na co wskazują zdjęcia z satelity. Kolejnym etapem będzie sprawdzenie możliwości sieci energetycznej. Czy jest ona w stanie bezpiecznie przesyłać tak duże ilości prądu, jakich w przyszłości ma dostarczać 35 wiatraków. Mowa o około 70 MW.

To się opłaci

Jest jeszcze jedna rzecz, którą należałoby zrobić przed rozpoczęciem inwestycji. Gmina musi zmienić plan zagospodarowania przestrzennego i wyłączyć z użytkowania rolniczego tereny, na których miałaby pojawić się wiatraki. A te mają stanąć w dwóch pasach. Pierwszy obejmuje: Zawadę, Niedźwiedź, Wałdowo, drugi - Serock, Łowinek, Gołuszyce. Na razie trudno powiedzieć, ile dzięki temu zarobią rolnicy, którzy zgodzą się, aby na ich polu pojawił się wiatrak. Dotyczy to również ewentualnych wpływów do gminnej kasy. Interes jednak z pewnością jest opłacalny. Szczególnie dla tych, gospodarujących na ziemiach V i VI klasy.
Wójt z nadzieją mówi o planach inwestorów, nie popada jednak w przesadną euforię. - Trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw - podkreśla Koszowski. - Przede wszystkim nie możemy zablokować terenów pod inne inwestycje. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, dlatego lepiej podchodzić ostrożnie do takich projektów.

Czysta energia

Jednocześnie wójt podkreśla, że wiatraki świetnie wpasowują się w dotychczasową proekologiczną politykę gminy. Urząd od dawna opalany jest słomą, podobnie jak wiele domostw. Niektórzy rolnicy z Pruszcza jako opał wykorzystują nawet zboże, co swego czasu budziło spore emocje.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska