Sportino Inowrocław - Asseco Prokom Gdynia
Kujawski zespół wygrał w tym sezonie tylko dwa razy, za to poniósł aż 17 porażek. Sportino traci dwa punkty do Polonii 2011 Warszawa, a trzy "oczka" do Kotwicy Kołobrzeg (ma też z nią gorszy bilans bezpośrednich spotkań).
Zacząć serię w Stalowej Woli
Niezwykle ważny będzie sobotni mecz w Stalowej Woli (godz. 17). Jeśli uda się pokonać przeciętnie spisującą się ostatnio Stal, to być może podopieczni Aleksandra Krutikowa uwierzą w siebie. Później czeka ich potyczka z Polonią 2011.
Najtrudniej o wygrane będzie w Koszalinie i Sopocie. Jednak spotkanie w Jarosławie oraz gry we własnej hali z PBG Basketem Poznań i Polonią Azbud Warszawa, inowrocławianie mogą wygrać.
Sportino - pod wodzą Saszy Krutikowa - w końcu przypomina zespół. W dobrej formie znajduje się Quinton Day, który jest najlepszym strzelcem i asystentem w zespole. Świetnym posunięciem było pozyskanie Wiaczesława Rosnowskiego, specjalizującego się w rzutach z dystansu. Coraz lepiej dysponowani są Slavisa Bogavac, Tomasz Kęsicki i Paweł Storożyński. Z każdym dniem pewniej - po kontuzji uda - powinien czuć się Przemysław Łuszczewski.
Zawodnicy mają nadzieję
Inowrocławscy koszykarze zamierzają do końca walczyć o ligowy byt.
- Wciąż mamy szansę na utrzymanie. Trzeba ją wykorzystać. Musimy mieć więcej zwycięstw niż Polonia 2011 i Kotwica. Jest to do wykonania - podkreśla Tomasz Kęsicki, środkowy Sportino. - Brakuje nam trochę świeżości. Przez ostatni miesiąc mieliśmy takie treningi, jakie przeprowadza się przed sezonem podczas obozów przygotowawczych. Teraz to odczuwamy, ale jeśli dojdziemy do siebie i będziemy grać tak, jak w pierwszych minutach spotkania z Asseco Prokomem, to przyjdą dobre wyniki. Wierzę, że już w Stalowej Woli.
Wiary w końcowy sukces nie brakuje również Pawłowi Storożyńskiemu.
- Trzeba walczyć do końca. Nie może być tak, że po tych porażkach się załamiemy, spuścimy głowy w dół, bo nam nie idzie. Wprost przeciwnie: każde spotkanie należy potraktować priorytetowo - zaznaczał skrzydłowy Sportino.
Inowrocławianie dość mocno przeciwstawili się rywalom.
Gdynianie chwalili
- Sportino postawiło nam naprawdę trudne warunki do grania. Pomimo ciągłych zmian kadrowych i ostatnich kłopotów zdrowotnych, drużyna z Kujaw jest na dobrej do utrzymania. Życzę jej jak najlepiej - mówił Tomas Pacesas, trener Asseco.
Podobnego zdania był Adam Hrycaniuk
- Sportino rozegrało dobry mecz. Przed tą drużyną teraz nieco łatwiejsi przeciwnicy. Może pozytywnie wszystkich zaskoczyć - podkreślał center gości.
Do końca zadowolony z gry kujawskich zawodników nie był Aleksander Krutikow.
- Nadal momentami gramy zbyt nonszalancko. Za łatwo tracimy wypracowaną wcześniej przewagę. Po naszych prostych błędach, przeciwnicy łatwo zdobywają punkty - oceniał szkoleniowiec Sportino. - Takich sytuacji było dużo w sobotę i w wielu poprzednich spotkaniach.