W sobotę podopieczni Tomasza Mazurkiewicza zremisowali z Turem Turek 1:1.
Mały dołek
- Mecz był dla chłopaków niezwykle trudny. Tempo rozgrywek jest zawrotne. Czuli w nogach poprzednie mecze. Ponadto doszło zmęczenie długimi podróżami - mówi szkoleniowiec janikowskiej drużyny.
W 1. połowie unici nie przypominali zespołu, który tak świetnie zaprezentował się w Tychach czy Słubicach. Szybko popełnili błąd, po którym rywale zdobyli prowadzenie. Byli też wolniejsi od zawodników Tura i mniej zdecydowani.
Jeden rzut karny
Obraz gry zmienił się po zmianie stron. Reprymendy w szatni poskutkowały. Kujawscy gracze zdominowali przeciwników. Stworzyli sporo sytuacji podbramkowych, ale znakomicie i szczęśliwie bronił Dawid Kręt.
W dodatku najlepszego dnia nie miał sędzia Mariusz Wiśniewski. Arbiter z Olsztyna podyktował rzut karny dla Unii po faulu Kręta na bardzo aktywnym Łukasza Ślifirczyku.
Nie dostrzegł jednak innego przewinienia bramkarza Turu na Śliwie, odepchnięcia w polu karnym Marcina Brzykcego czy też ręki defensora gości.
Karał też unitów żółtymi kartkami. Na szczęście, żaden z piłkarzy nie wypadł z kadry na niezwykle ważne spotkanie z Rakowem (środa godz. 17). Zagrożeni są (pauzuje się po czwartym siódmym i dziesiątym kartoniku) jednak Jakub Poznański (ma 9 kartek na koncie), Paweł Ettinger (6), Paweł Mądrzejewski (6), Marcin Krzywicki (3) i Łukasz Ślifirczyk (3).
Ścisk w tabeli
Unia nadal zajmuje 16. miejsce (27 punktów), gdyż niespodziewane zwycięstwo w Sosnowcu odniosła Elana Toruń (28), a nadal seryjnie mecze wygrywa Lechia Zielona Góra (30). Przed unitami jest jeszcze Tur (29), a za nimi Miedź Legnica (26) i Ślęza Wrocław (22).
Janikowianie, żeby nie drżeć o przyszłość w trzech ostatnich potyczkach w rozgrywkach, muszą pokonać zespoły z Częstochowy i Zielonej Góry (sobota godz. 17).
- Liczę, że wyciągniemy wnioski ze spotkania z Turem - podkreśla Mazurkiewicz. - Z Rakowem zagramy w najsilniejszym składzie. Wierzę, że nasza dobra passa będzie trwać dalej.