https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzy kobiety rolnika

Tekst i fot. Dariusz Nawrocki
Odwiedził naszą redakcję załamany. Łzy w  oczach. Trzęsące się ręce. Mówił o miłości i o  tym, jak jej brak wpływa degradująco na jego 20- hektarowe gospodarstwo w gminie Barcin.
Odwiedził naszą redakcję załamany. Łzy w oczach. Trzęsące się ręce. Mówił o miłości i o tym, jak jej brak wpływa degradująco na jego 20- hektarowe gospodarstwo w gminie Barcin. Dariusz Nawrocki
Czy jeśli trzy kobiety opuszczają mężczyznę i zabierają mu dzieci, to wina leży po stronie opuszczonego czy opuszczających go pań? On nie ma sobie nic do zarzucenia. One nie chcą o nim słyszeć.

     Odwiedził naszą redakcję załamany. Łzy w oczach. Trzęsące się ręce. Mówił o miłości i o tym, jak jej brak wpływa degradująco na jego 20-hektarowe gospodarstwo w gminie Barcin. Do swojego mieszkania woli nie zapraszać. - Straszny tu nieporządek - _mówi speszony. Wystarczy rozejrzeć się po podwórku, które powoli zaczyna mu wrastać w dom. - _Brakuje tu gospodyni - _tłumaczy.
     Kobieta nr 1
     
Z pierwszą kobietą związał się kilkanaście lat temu. Po trzech miesiącach małżeństwa odeszła od niego. Była w ciąży. - _Nie biłem jej. Nie piłem. To wszystko przez jej rodziców. Wtrącali się. _Jego syn ma teraz 13 lat. Do dziś nie ma z nim kontaktu. Jego matka pomaga mu płacić alimenty. Łącznie z zasądzonym zaległościami płaci miesięcznie 450 złotych. Próbował kontaktować się z synem. Dzwonił, prosił. Widać, nie przebierał w słowach. Dostał wyrok w zawiasach. -
Za telefony do byłej żony - mówi. - _Za telefony? - pytam z niedowierzaniem. - _Zostałem sprowokowany do użycia słów wulgarnych, nagrany na kasetę i oddany do sądu - _tłumaczy.
     Kobieta nr 2
     
Z drugą kobietą był pięć lat. Żyli bez ślubu. Po czterech latach przyszło na świat dziecko. Odeszła z czteromiesięczną córką. - _Nie było miłości z jej strony. _Ta kobieta też ściągnęła go do sądu. Został oskarżony o pobicie. Dostał trzy lata w zawieszeniu. - _Zostałem zaatakowany przez nią nożem. Sprowokowała mnie. Ona zrobiła sobie obdukcję lekarską, ja nie. I przegrałem. _Nie chcą się ze sobą spotykać. Ona nie żąda od niego alimentów. - _Jest mi z tym dobrze.
     **_Kobieta nr 3
     Wreszcie poznał trzecią kobietę. - _Ona jest inna. Jest wspaniała, kochana. Jest miłością mojego życia. _Zamieszkali razem. Na tydzień przed planowanym ślubem odeszła od niego. - _Wcześniej było między nami wspaniale. Nie biłem jej. Nie piłem. Wszystko przez teściową. Wtrącała się. Chciała codziennie widzieć się z córką. Czułem, że mnie nie lubi. Uwierzyła w jakieś anonimowe telefony i oszczerstwa na mój temat. Mówiła, że nawet ksiądz odradzał jej ślub ze mną. _Kilka tygodni temu dowiedział się, że jego była partnerka rodzi. Przyjechał do szpitala. Proponował, by powróciła. Twierdzi, że jej siostra wyrzuciła go ze szpitala.
     - _Rzeczywiście nie pił i nie bił - _mówi kobieta nr 3, z którą udało nam się skontaktować. - _Był jednak bardzo zaborczy. Nie pozwalał mi spotykać się z rodziną. Zamykał mnie w domu. Zabrał telefon. Wykręcił klamki z okien. Nie mogłam tak dłużej żyć. _Uciekła. Rodzina nie pozwoliła, by się do niej zbliżał. Dzwonił więc i wysyłał sms-y. Dał się poznać z dwóch stron. Jednego dnia pisał w sms-ie, że ma córeczkę daleko od siebie i kobietę, którą kocha nad życie: "Kocham cię i pragnę, abyś wróciła. Ja tylko tego chcę od życia i miłości, ciepła rodzinnego". Innym razem: "Dziecior na 100 procent nie mój, a może rudego, bo tak z nim jeździsz wszędzie, a to ojczym twój. Stara pewnie wie o tym, bo tak broni. Ode mnie z dala. Ja się brzydzę takiego dziadostwa z rozje... płotami. Pieniędzy mi też nie oddasz, bo skąd ma mieć plebs dziadoski. Giń, przepadnij, kłamczucho. Zapomnij o mnie i z dala od mojej rodziny. Z tym bachorem może się najgorsze stać i tego świata nie ujrzy, kurew... bachor. Żegnam cię, jesteś przeklęta." Kobieta nr 3 czytała tego sms-a będąc w zaawansowanej ciąży. - _Sprowokowano mnie do wysłania tego sms-a - _tłumaczy nasz rozmówca.
     
Nie chcą go
     **Kobieta nr 3 na pewno nie wróci do naszego rozmówcy. Twierdzi, że ze szpitala nikt go nie wyrzucał, sam wyszedł. Radzi, by skontaktować się z kobietą nr 1 i 2. - _One z pewnością odeszły od niego z tych samych powodów. Potrafił być dobry i czuły. Bywało jednak, że stawał się tyranem, a swą kobietę traktował jak niewolnicę. _Udało nam się skontaktować z kobietą nr 1. - _Dla mnie ta sprawa jest zamknięta. Minęło już 10 lat. Nie chcę już do tego wracać - _powiedziała i rzuciła słuchawką. Z kobietą nr 2 nie udało nam się porozmawiać.
     - _Żal mi mojej mamusi. Ona tak mocno to przeżywa. Cierpi. Nie zna żadnego swojego wnuka - _kończy nasz rolnik.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska