- Jak Kościół radzi sobie z internetem?
- Nie najgorzej, ale mógłby lepiej. Internet istnieje w Polsce od ponad piętnastu lat i widać, że aktywność różnych instytucji i ludzi Kościoła jest w nim olbrzymia. A wśród internautów można zauważyć oczekiwanie na treści religijne. Specjaliści mówią, że to jeden z tematów, które wywołują bardzo duże zainteresowanie. Natomiast jest zbytnia indywidualizacja tej działalności. Bardzo wiele katolickich podmiotów otwiera swoje strony - i to jest dobre. Jest to istotny środek pomocy ludziom wierzącym w kształtowaniu i przeżywaniu swojej wiary. Są portale takie jak Mateusz, na które często zaglądają internauci. Można tam znaleźć treści, które pomagają w przeżywaniu wiary na co dzień. Natomiast słabością Kościoła jest to, że za mało, za pośrednictwem internetu, uczestniczy w debacie publicznej. To jest bardzo ważne zadanie. Przecież Kościół musi być tym krytycznym sumieniem demokracji i otaczającej nas rzeczywistości.
- Brakuje tu panu w sieci oficjalnych wypowiedzi biskupów czy uczestnictwa księży w forach internetowych?
- W forach internetowych jest zdecydowana nadreprezentacja osób krytycznie nastawionych do Kościoła. A z badań socjologicznych wiemy, że takie osoby stanowią mniejszość w polskim społeczeństwie. Katolicy ciągle stoją jakby w drugim szeregu. To jest choroba nas katolików i polskiego katolicyzmu. Uważamy, że to ktoś inny powinien być obecny za nas w sieci. Nie mamy odwagi świadectwa, także przez internet. Brakuje wiedzy, że jeżeli Kościół-matka mówi nam, że podstawowym obowiązkiem jest świadectwo w otaczającym świecie, to najbardziej realnym, choć wirtualnym jest cyberprzestrzeń.
- Może to wynika stąd, że wierni w kościołach siedzą w ławkach i słuchają. Od mówienia jest ktoś inny.
- To jest prawda, ale mam wrażenie i nadzieję, że przestrzeń internetowa, która z natury zakłada partnerskie stosunki, a nie relację: nadawca - odbiorca, wzmocni też partnerskie stosunki w polskim Kościele. Wzmocni wewnątrzkościelną dyskusję na ten temat i poczucie przynależności do wspólnoty. Chodzenie do kościoła na mszę jest jednym z podstawowych wymiarów naszej religijności. Natomiast nie zawsze mamy poczucie pełnego, partnerskiego uczestnictwa. Cyberprzestrzeń stwarza szansę zmiany. Obyśmy potrafili ją wykorzystać.