Paliły się dwa samochody na parkingu bloku na os. Witosa. Strażacy uratowali trzeci wóz. - Przyjechałem do domu około 22.10 i nic nie wskazywało na to, że na osiedlu może się coś zdarzyć - mówi mieszkaniec Witosa. - Zaparkowałem, wszedłem na górę do mieszkania i zapaliłem światło. I w pewnym momencie słyszę ryk syren. Patrzę przez okno, a tu bucha ogień. Jakby co najmniej pięć samochodów się paliło.
Ludzie wybiegali z mieszkań, żeby przestawić samochody i ocalić przed szalejącym ogniem.
Pierwsza taka akcja
Mieszkańcy Witosa nie pamiętają, żeby kiedykolwiek takie zdarzenia miało miejsce na ich osiedlu. - Paru gówniarzy kiedyś śmieci podpaliło, ale zaraz ich policja wyłapała - mówią. - Trzeba przyznać, że akcja była szybka, bo strażacy zaraz się zjawili i szybko załatwili sprawę.
Płonących samochodów tam sobie nikt nie przypomina. - Ale dziwne to wszystko, bo przecież stały na parkingu otoczonym siatką, bo to jedyny strzeżony u nas blok - mówią.
Piana pomogła
- Pierwsza jednostka była na miejscu o 23.01 - mówi komendant powiatowy straży pożarnej Krzysztof Bartczak. - Po przybyciu na miejsce strażacy zobaczyli dwa palące się samochody. Przystąpili do gaszenia i ratowania trzeciego.
Do gaszenia skierowano dwie jednostki straży - mercedesa i peugeota oblano pianą, a kiedy udało się pokonać ogień, otworzono bagażniki i odłączono akumulatory.
Samochody osobowe są całkowicie zniszczone. Stojący z pobliżu hyunday miał jedynie odkształcony zderzak i zniszczoną lampę. - Akcja zakończyła się cztery minuty po północy - dodaje komendant Bartczak. - Nie będziemy się wypowiadać o ewentualnej przyczynie pożaru. Tą sprawą zajmuje się policja.
Jak się dowiedzieliśmy, na razie nie ma w tej sprawie żadnych ustaleń. - Na temat okoliczności i przyczyn zdarzenia nie możemy jeszcze nic powiedzieć - powiedziała "Pomorskiej" Alicja Ceitel, rzeczniczka prasowa człuchowskiej policji. - Powołani zostaną biegli.