Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuchola. Biznesmeni czy oszuści?

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32 fot. sxc.hu
Sąd Rejonowy w Kwidzynie skazał właściciela grudziądzkiego Gaz-Polu za oszustwo
Sąd Rejonowy w Kwidzynie skazał właściciela grudziądzkiego Gaz-Polu za oszustwo
W ubiegłym tygodniu w blokach pojawili się panowie oferujący czujniki ulatniającego się gazu. Choć szef firmy Gaz-Pol ma na koncie prawomocny wyrok za oszustwo i jest znany policji m.in. w Żurominie i Policach, prezes tucholskiej Spółdzielni Jacek Jeżewski nie ma do niego zastrzeżeń.

Sąd Rejonowy w Kwidzynie skazał właściciela grudziądzkiego Gaz-Polu za oszustwo - wprowadzanie w błąd co do rzeczywistej wartości czujnika i niewywiązywanie się z umów. Wyrok uprawomocnił się 1 lipca. Sąd skazał szefa Gaz-Polu na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i zwrot pokrzywdzonym wyłudzonych pieniędzy - ponad 14 tys. zł.

Firma jest znana również policji w Żurominie. - Prowadzimy postępowanie wobec pracowników i firmy w związku z oszustwem - mówi Zbigniew Rzymkowski, oficer prasowy komendanta żuromińskiej policji. - Chodzi o brak możliwości odstąpienia od umowy.

Na razie na komendę zgłosiło się 29 poszkodowanych. - Cały czas zjawiają się następni z całego regionu. Sprawa jest rozwojowa - dodaje Rzymkowski. - Badamy ją od 2 kwietnia, nie wiemy, jaki będzie jej finał.

Umowa: można się wycofać

Podpisujący umowę lokator zobowiązuje się do uiszczenia 199 zł. Zazwyczaj akwizytorzy proszą też o 50-zł zadatek. - Sąsiadka zapłaciła, ale chce się wycofać. Mój chłopak też podpisał umowę, ale chcemy z niej zrezygnować - mówi jedna z mieszkanek ul. Piastowskiej.

W czym problem? Firma zawarła w umowie zapis, że w przypadku rezygnacji z usługi lokator musi ponieść 30 proc. kosztów realizacji. To niezgodne z prawem, bo według ustawy o ochronie praw konsumentów jeśli umowa została zawarta poza lokalem firmy, to klient ma dziesięć dni na rezygnację.

Czytaj też: Tuchola: Były senator i biznesmen pójdzie wreszcie za kratki za oszustwa?

- Najlepiej zrobić to na piśmie i wysłać poleconym - mówi Leszek Ciżmowski, powiatowy rzecznik konsumentów. - Jeśli coś wpłaciliśmy, to należy nam się zwrot tej kwoty.

Klient nawet nie musi tłumaczyć, dlaczego się wycofuje. Nie ponosi też konsekwencji finansowych. Co więcej, firma powinna poinformować go o tym na piśmie, a nawet wręczyć gotowy wzór rezygnacji. Gaz-Pol takich dokumentów nie dołączał. - Moi pracownicy informują ustnie o możliwości odstąpienia od umowy - twierdzi Tomasz Cieszyński, szef grudziądzkiego Gaz-Polu.

Zgodnie z prawem ustne powiadomienie to jednak za mało.

Komunikat: to jest reklama

Skąd mieszkańcy dowiedzieli się o akcji? Firma wywiesiła na tablicach ogłoszenie. Jest ono sformułowane w taki sposób, że niezorientowani mogą odnieść wrażenie, że do założenia detektorów zachęca Spółdzielnia Mieszkaniowa. Nawet w nagłówku nie ma mowy o reklamie, ale o „komunikacie“, a panowie nie sprzedają, a prowadzą „akcję zabezpieczania domów, życia i zdrowia“.

Czytaj też: Tuchola: Nowe drogi mają zachęcić przedsiębiorców do inwestowania

Podobne zastrzeżenia mieli mieszkańcy Polic, gdzie przedstawiciele firmy wcześniej sprzedawali towar. - Mieszkańcy mieli pretensje, że firma wiesza ogłoszenia na tablicach ogłoszeniowych spółdzielni - informuje Jolanta Szalińska, oficer prasowy policji w Policach. - Forma komunikatu rzeczywiście może sprawiać wrażenie, że pochodzi od władz spółdzielni.

Spółdzielnia: prezes przybił pieczątkę

Cieszyński tłumaczy, że na wszystko ma zgodę zarządcy. - Każda spółdzielnia jest informowana o skorzystaniu z jej zasobów. Tucholska SM również wyraziła zgodę na sprzedaż detektorów gazu - mówi.

Jacek Jeżewski, prezes Spółdzielni przy ul. Piastowskiej, rzeczywiście przybił pieczątkę na ogłoszeniu. - Chodzi przecież o bezpieczeństwo. Też chcę sobie założyć taki czujnik - deklaruje.

Czy zamierza skorzystać z usług firmy Gaz-Pol? - Owszem - mówi.

Przyznaje, że odebrał głosy niezadowolonych mieszkańców. - Rozmawiałem z właścicielem i poprosiłem, żeby pracownicy prowadzili sprzedaż w sposób kulturalny. Nie chcę skarg - mówi prezes.

Czy nie zainteresował się wcześniej, jaka firma będzie sprzedawać usługi na terenie Spółdzielni? Mówi, że nie ma możliwości skontrolować wszystkich przedsiębiorców. - Wiem, że firmę sprawdzała policja, po którą zadzwonił ktoś z lokatorów. Wszystko było w porządku - twierdzi Jeżewski.

Czytaj też: Tuchola ma kobiety przedsiębiorcze, m.in. Halinę Janowską-Giłkę

Rzeczniczka tucholskiej policji nie potwierdza tej informacji. - Nie mieliśmy na razie żadnych zgłoszeń dotyczących firmy Gaz-Pol - mówi.

Internauci: to naciągacze

Jak mówi Cieszyński, firma działa od czterech lat w całej Polsce. Sprawdziliśmy: w grudziądzkim urzędzie została zarejestrowana 15 października 2007 r.

Czujniki zakładała m.in. w Żurominie, Policach, gminie Kwidzyn, Golubiu-Dobrzynie, Gostyninie i Złotowie. Dorobiła się w tym czasie niezbyt pochlebnej opinii - przez internautów z różnych miast pracownicy przedsiębiorstwa nazywani są domokrążcami, oszustami i naciągaczami.

Wystarczy zresztą tylko wspomnieć o forach internetowych, by Cieszyński zrobił się nerwowy. Grozi, że zaraz zakończy rozmowę - uważa, że oczernia go kilka złośliwych osób. Nie życzy sobie, by o tym pisać, bo jego zdaniem to popsuje mu biznes w Tucholi.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska