Cztery lata, ale za to wiele wspomnień. Jacek Sławatycki trafił do Tucholi 1 czerwca 2008 roku z Bydgoszczy, gdzie wcześniej przeszedł całą swoją zawodową drogę - od zwykłego strażaka po awans na zastępcę komendanta w Tucholi. Jak przyznał, decyzję o odejściu na emeryturę przyspieszył fakt niepewności co do długości pracy w służbach mundurowych.
- Praca w straży pożarnej do 67. roku życia jest moim zdaniem po prostu niemożliwa - mówi. - Na emeryturze na pewno nie będę się nudził. A na razie daję sobie rok na odpoczynek.
Emerytowany zastępca komendanta mieszka na pograniczu województwa pomorskiego, kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego - w Lipce. Ma też wiele hobby - przede wszystkim jednak kocha pracę w drewnie, a jego ulubieńcem jest dąb. - To jest taka amatorska dłubanina, ale daje mi wiele radości - zdradza. - Na pewno wrócę też do wędkowania, bo już dawno nie miałem na to czasu. Mam co robić, a póki zdrowie dopisuje, trudno będzie umierać.
Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi go na tym stanowisku. - Decyzja należy do komendanta wojewódzkiego - mówi Waldemar Kierzkowski, komendant powiatowy tucholskiej straży pożarnej.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje