Radny Jacek Jeżewski, będąc prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Tucholi, nie omieszkał zauważyć, że dobrym obyczajem byłoby, gdyby startować w konkursie mogły także wspólnoty mieszkaniowe z budynków wielorodzinnych.
Zastanawiał się, dlaczego w konkursie ograniczono się jedynie do strefy śródmiejskiej, a ściślej biorąc, trzymając się przyjętego nazewnictwa w uchwale - strefy "A - pełnej ochrony konserwatorskiej", co uznał za niesprawiedliwe. Zauważył, że tucholanie mieszkający w większych budynkach, na przykład we wspólnotach w Spółdzielni Mieszkaniowej, też starają się dbać o względy estetyczne, decydując się na docieplenie ścian i kładzenie nowych elewacji. Przypomniał, że aż 50 proc. bloków to już wspólnoty.
Burmistrza, autora uchwały, poparł od razu Paweł Cieślewicz, przewodniczący Rady Miejskiej, mówiąc, że zbytnie poszerzenie strefy wypaczyłoby sens ustanowienia nagrody.
Gdyby w konkursie mogli startować wszyscy właściciele budynków, idea przyświecająca konkursowi zostałaby rozmyta. Burmistrz Tadeusz Kowalski przypomniał, że wzorem dla miasta była partnerska gmina Kudowa-Zdrój, w której dzięki nagrodzie udało się zmotywować właścicieli budynków w centrum do rewitalizacji kamienic.
Tak samo ma być w Tucholi. Rynek i okoliczne uliczki bardzo wypiękniały po przebudowie z unijnych środków. Niestety, kamienice nieco odstają od tego wizerunku. Przydałaby im się gruntowny lifting. Dzięki wyznaczeniu nagrody "Mój dom na medal", być może co niektórzy zdecydują się na remont, licząc na zastrzyk finansowy za wzorową przebudowę. Jest o co walczyć. Pierwsza nagroda to 12 tys. zł, druga - 10 tys. zł, a trzecia - 8 tys. zł. Burmistrz zapewnił radnego Jeżewskiego, że postara się ustanowić drugą nagrodę, prawdopodobnie przeznaczona będzie właśnie dla wspólnot mieszkaniowych.
Czytaj e-wydanie »