Gimnazjum społeczne miało ruszyć we wrześniu przyszłego roku. Chętnym do prowadzenia szkoły był Bydgoski Zakład Doskonalenia Zawodowego. Jak tłumaczył prezes Henryk Kuchczyński, o szkołę zabiegali rodzice. Wszystko przez wcześniejsze kłopoty z rekrutacją w gimnazjum powiatowym.
Dyrektorem nowej placówki miała zostać Urszula Piotrowska, obecna szefowa Gimnazjum Powiatowego i liceum. Również większość kadry zgodnie z założeniami mieli stanowić nauczyciele gimnazjum powiatowego i "nowodworka".
Prośba o wykreślenie
Zakład miał już pozytywną opinię kuratorium, zgodę burmistrza z wpisem do rejestru oraz wstępną zgodę Piotrowskiej, żeby szkołę społeczną utworzyć na bazie obecnej. Było już nawet wiadomo, ile wyniesie miesięczne czesne.
Teraz Zakład z Bydgoszczy poprosił o wykreślenie z rejestru szkół i placówek niepublicznych w gminie. Dlaczego? Jako powód prezes podaje "brak naboru uczniów".
Kilka dni po prośbie Kuchczyńskiego do starosty trafiło pismo podpisane przez Piotrowską. Na posiedzeniu rada pedagogiczna wyraziła pozytywną opinię w sprawie dalszego funkcjonowania Gimnazjum Powiatowego. Piotrowska wypowiedziała umowę najmu, zawartą z Zakładem.
Czy poszło o Kartę?
Co to oznacza? - Wszystko zostanie po staremu - mówi przewodniczący Rady Miejskiej Paweł Cieślewicz.
Nieoficjalnie mówi się, że poszło o przywileje Karty Nauczyciela, których byliby pozbawieni belfrzy uczący w szkole niepublicznej. Poza tym już wcześniej starosta Piotr Mówiński tłumaczył, że nie wyobraża sobie funkcjonowania dwóch gimnazjów jednocześnie. Choć niektórzy liczyli na to, że powiatowe będzie stopniowo wygasało, Mówiński nigdy nie miał takich planów.
Do tematu wrócimy.