Marszałek Piotr Całbecki zawitał do Tucholi w piątek. Najpierw odwiedził szpital. Nie ukrywał jednak, że głównym celem wizyty jest nowa propozycja dotycząca obwodnicy. Co to za oferta? Gmina ma wyłożyć 22,5 mln na budowę całej obwodnicy. Realizację inwestycji chce wziąć na siebie województwo. Droga miałaby zostać oddana do użytku w grudniu 2015 r.
W grę wchodzi wariant 1A, choć tu dyskusja nie jest jeszcze zamknięta.
Gdyby obwodnica została wybudowana, obecne drogi wojewódzkie, biegnące przez centrum, zostałyby przekwalifikowane na powiatowe.
Potzrebna bez dwóch zdań
I gospodarze, i goście zgodnie przyznawali, że obwodnica w Tucholi jest potrzebna. - Chodzi nie tylko o to, że przejazd przez miasto jest uciążliwy dla mieszkańców. W sezonie droga jest zupełnie zakorkowana, bo wszyscy tędy jeżdżą na wybrzeże - tłumaczy poseł Jarosław Katulski. - To jedyna droga wojewódzka o natężeniu krajowej, a nawet większym.
- W ostatnich miesiącach sprawa trochę wyhamowała, ale uważam, że budowa drogi jest wciąż realna - mówił Całbecki. - Takie projekty nie rodzą się na kolanie. Na papierze można zrobić wiele kresek, ale za nimi idą ogromne pieniądze.
Nie ma na co czekać
Marszałek jest zdania, że z decyzją nie należy zwlekać. - Bo będą mijać kolejne miesiące i lata, a my zostaniemy w miejscu - mówi. - Na drogi w Polsce przeznacza się coraz więcej pieniędzy. Może uda się pozyskać dofinansowanie?
Jak argumentuje Całbecki, dopóki sprawa nie będzie przyklepana, województwo nie ma po co pukać do ministerstwa o wsparcie.
Pytanie tylko, czy propozycja marszałka jest korzystna dla Tucholi? I co na to burmistrz i starosta? Czytaj w dzisiejszym wydaniu "Pomorskiej".