Wnioskiem o ukaranie do Sądu Rejonowego zakończyło się zachowanie 55-latka z gminy Tuchola. Mężczyzna wezwał karetkę pogotowia do, jak twierdził, umierającej żony.
Do tucholskiego szpitala zgłosił się mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że jego żona umiera w domu, dlatego prosi o pilny przyjazd lekarza. - Dyspozytorka wysłała tam karetkę - informuje Brygida Zimnoch, rzeczniczka tucholskiej policji. - Przebywająca w mieszkaniu kobieta oświadczyła, że czuje się dobrze, nie wzywała pomocy ani też nie kazała nikomu tego robić. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości troskliwego małżonka. Okazało się, że miał w organizmie 1,28 promila alkoholu.
Ze swojego zachowania 55-latek będzie musiał wytłumaczyć się w sądzie. Grozi mu areszt, ograniczenie wolności lub grzywna do 1 tys. 500 zł. Udostępnij