- Po pierwsze, zwyciężył profesjonalizm osób, które przeglądały dokumentację - podsumowuje Zaborowski. - Po drugie, zwyciężyło prawo, mimo jego ułomności. Po trzecie, zwyciężyła prawda. Jestem usatysfakcjonowany.
Wicestarosta nie kryje jednak rozgoryczenia, bo "nie brakowało tych, którzy liczyli, że jest już pogrzebany". - Chcę podkreślić, że miałem wiele dobrych doświadczeń - opowiada. - Były głosy pocieszenia, słyszałem na przykład "Tadeusz, wierzę w ciebie. Wiem, że jesteś czysty".
Ostatnie sześć miesięcy, kiedy było prowadzone postępowanie, były dla wicestarosty trudne. Mówi teraz, że odbiły się na jego zdrowiu, relacjach rodzinnych i wizerunku. - Nie życzę nikomu takiej sytuacji, by dorośli synowie podchodzili do niego i pytali: Tato, jak to właściwie było? Byłeś tym tajnym współpracownikiem, czy nie?
Zaborowski przypomina, że zeznał zgodnie z prawdą, że miał kontakty z esbekami, ale wynikały one jedynie z relacji służbowych. Przypomnijmy, był kierownikiem wydziału rolnictwa w Tucholi oraz przewodniczącym komisji rozdzielającej sprzęt rolniczy. - Wywiązywałem się z moich obowiązków służbowych, ale nie składałem na nikogo donosów i nie byłem współpracownikiem - mówi. - Zajmowałem się gospodarką żywnościową, a to SB interesowało. Usłyszałem kiedyś od mojego naczelnika, że mam iść do Jacka, nieżyjącego szefa służby bezpieczeństwa. Tyle, że do niczego się nie zobowiązałem.
Dodajmy, że w gdańskim IPN był przesłuchiwany nie tylko sam Zaborowski, ale i były milicjant, mieszkający do dziś w Tucholi, który prowadził jego dokumentację. Prokurator IPN wyrobił sobie zdanie, konfrontując obie relacje. Warto dodać, że rzekoma rejestracja TW Stanisława miała mieć miejsce 16 czerwca 1989 r., czyli prawie dwa tygodnie po pierwszych wolnych wyborach do Sejmu.
- Jestem usatysfakcjonowany, ale co przeżyłem, to przeżyłem - kończy Zaborowski.
TUCHOLA Zaborowski oczyszczony z zarzutów
ANNA KLAMAN

Instytut Pamięci Narodowej uznał, że wicestarosta Tadeusz Zaborowski nie był tajnym współpracownikiem SB. - Zwyciężyła sprawiedliwość - cieszy się wicestarosta.