Pierwsza myśl o zbieraniu kalendarzy zrodziła się czterdzieści lat temu - mówi Stanisław Wilkoński. - Dostałem od sióstr kalendarze z przepisami, okazały się tak przydatne, że zacząłem je zbierać. Następne były z krajobrazami.
Wilkoński urodził się 1951 r. w Zalesiu. Zajmuje się rolnictwem. Posiada już setki kalendarzy. - Z braku możliwości wyeksponowania wszystkich ich na wystawie, jest ich tylko pewna część - podkreślała Justyna Więckiewicz z domu kultury. - Dla pana Stanisława mają wartość sentymentalną, dla nas są ciekawym zbiorem, różnorodnym pod względem formy i treści.
Pierwszym kalendarzem na piśmie były tzw. fasti, czyli wykazy najważniejszych urzędników uzupełniane spisem dni świątecznych. Obecne publikacje są źródłem wielu informacji. Zawierają zaznaczone dni wolne, święta i imieniny. Wielka różnorodność kalendarzy wynika z potrzeb. Są na ścianę, na biurko, stojące, wiszące, książkowe i duże, i małe. Do najsłynniejszych należą wydawane przez firmę Pirelli prezentujące artystyczne fotografie z aktami aktorek i modelek.
Czytaj e-wydanie »