"Klimatyzacja w autobusie nie działa", "Kaczka z kaczuszkami nie może trafić do wody", "Przyjedźcie i zabierzcie fokę z plaży, bo leży na moim kocu od 2 godzin"... To tylko kilka nietypowych problemów z jakimi ludzie zwracają się do gryfickiej policji.
Wiele z nich to prośba o pomoc. Skierowani na interwencję funkcjonariusze przywracają ład i porządek, reagują na łamanie prawa, łagodzą rodzinne awantury i spory sąsiedzkie.
Niestety są też tacy rozmówcy, którzy oczekują od policji bardziej nietypowej pomocy. Szczególnie w pamięci dyżurnych zapadło wiele takich rozmów. Oto kilka z przykładów.
Jeden z mężczyzn zadzwonił prosząc o interwencję w autobusie którym podróżował. Było mu za gorąco, a autobus nie miał klimatyzacji.
Kolejny interesant prosił o zabranie foki z plaży, która od dwóch godzin leżała na jego kocu. Ktoś inny nie mógł wyciągnąć karty z bankomatu lub atakowała go mewa.
Pani z kolei prosiła, by wskazać drogę do wody kaczce z małymi kaczuszkami, a inna osoba o pomoc łabędziowi, który pływał na wodzie, bo z pewnością jest mu za gorąco.
Ekstremalną prośbą była ta o wylegitymowanie latającego w powietrzu mężczyzny na paralotni, który przeszkadzał wypoczywającym na plaży.
Policja przypomina, że na numer alarmowy 112, 997 a także na pozostałe numery alarmowe należy dzwonić tylko wówczas, gdy zaistniała sytuacja stwarza zagrożenie dla życia, zdrowia ludzkiego lub mienia. Wykonywanie połączeń na wskazane numery alarmowe bez potrzeby i uzasadnienia powoduje blokowanie linii osobom, które mogą potrzebować natychmiastowej pomocy, a także jest zagrożone wynikającymi z prawa sankcjami karnymi.
Źródło: Halo, policja?! Mewa mnie atakuje! Wygońcie fokę z mojego koca!
Udostępnij