Jednak, nie czarujmy się, często to niefrasobliwość prowadzi do problemów finansowych. Potrafimy popłynąć...
Nie jesteśmy wśród "liderów zadłużonych"
Przejdźmy jednak do szczegółów. Na koniec zeszłego roku zaległe raty kredytów bankowych i niezapłacone rachunki za prąd, wodę, gaz, telefon, telewizję czy internet wynosiły 44,4 mld zł.
Obciążały one 2,39 mln konsumentów. W ciągu zaledwie trzech miesięcy tego roku zwiększyły się o blisko 800 mln zł.
Patrząc przez pryzmat niezapłaconych kwot, jakie obciążają mieszkańców poszczególnych regionów, najmocniej zadłużeni są konsumenci z województwa śląskiego, którzy powinni oddać 6,4 mld zł, drugie jest Mazowsze z kwotą 6,3 mld zł, a trzeci Dolny Śląsk, gdzie uzbierało się 4,2 mld zł nieuregulowanych opłat.
Na mieszkańców tych trzech regionów przypada aż jedna czwarta całego zadłużenia widniejącego w KRD.
- W najgorszej sytuacji są osoby, które mają do spłacenia kredyty, zwłaszcza hipoteczne - komentuje Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. - Rosnące stopy procentowe sprawiają, że niekiedy nawet co miesiąc rata jest wyższa. W górę idą też ceny energii i paliwa, a na to nakłada się jeszcze inflacja, przez co w portfelu zostaje coraz mniej pieniędzy. Na razie przyrost zadłużenia konsumentów nie jest duży, bo zwiększają się też płace, a połowa Polaków dysponuje wciąż oszczędnościami. Ale spodziewamy się, że w kolejnych kwartałach grono dłużników się powiększy.
Na Kujawach i Pomorzu średnie zadłużenie w KRD wynosi 19 284 zł i, przy przeciętnej pensji na poziomie 5 881 zł, żeby się jego pozbyć, trzeba wydać 3,38 wynagrodzenia.
- Pozornie dwa, trzy miesiące to mało, aby wyjść na prostą. Wydaje się to w zasięgu ręki - twierdzi Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. - W praktyce nikt nie jest jednak w stanie przeznaczyć całej pensji na spłatę zadłużenia. Co więcej, problemy finansowe powodują, że niektórzy, chcąc utrzymać swój status materialny, zaciągają kolejne zobowiązania, zamiast ograniczyć wydatki i próbować uregulować zaległości.
Dodaje, że nawet, jeśli pensja wystarcza tylko do "pierwszego", zawsze da się zrewidować comiesięczne wydatki i wprowadzić zmiany w budżecie.
Polacy mają największe zaległości - 24,2 mld zł - wobec wtórnych wierzycieli, czyli firm windykacyjnych i funduszy sekurytyzacyjnych, które wykupiły długi od pierwotnych wierzycieli, głównie od banków, a w mniejszym stopniu od operatorów telekomunikacyjnych i towarzystw ubezpieczeniowych.
3,28 miesiąca na spłatę w naszym regionie
12,47 mld zł to niezapłacone alimenty na dzieci. Z kolei instytucjom finansowym, głównie bankom, powinni zwrócić 3,78 mld zł. 1,86 mld zł to zaległe czynsze, opłaty za wodę, prąd, gaz i wywóz śmieci. Na zapłatę od niesolidnych konsumentów czekają też operatorzy komórkowi, dostawcy internetu i telewizji, którym rodacy są winni 886 mln zł.
Na Kujawach i Pomorzu średnie zadłużenie w KRD wynosi 19 284 zł, co przy przeciętnej płacy w naszym regionie na poziomie 5 881 zł brutto miesięcznie, daje 3,28 miesiąca na spłatę.
