Tyle zostało z lamborghini rozbitego na autostradzie pod Wąbrzeźnem

Piękny był.

Te teksty o hienach piszą hejterzy z towarzystw ubezpieczeniowych.Chcą zniechęcić do walki o swoje. Zwykłego Polaka nie stać na adwokata czy radcę prawnego, aby wyrwać jakieś odszkodowanie od ubezpieczyciela.Warto iść do sądu. Można samemu próbować walczyć z ubezpieczycielem, ale dostanie się grosze. Dlatego warto poszukać kancelarię , która nie zedrze- realnie prowizja firmy odszkodowawczej przy złamaniach nie powinna przekroczyć ok. 20-25%. Poważniejsze wypadki to prowizja jeszcze mniejsza.Każdy jest mądry a jak dotknie go nieszczęście to nie ma pojęcia jak walczyć z bogata firmą ubezpieczeniową, która szybko chce zamknąć sprawę aby nie płacić przyzwoitego odszkodowania. Wg tej teorii o hienach łapią się tu i dziennikarze piszący o wypadkach i policja i strażacy pomagający poszkodowanym , prawnicy, księża, zakłady pogrzebowe , kamieniarze i personel medyczny.Wszyscy funkcjonują bo coś się dzieje złego. Ci marni moralizatorzy wyzywający od hien, sami nie pomogą ludziom rzeczywiście cierpiącym po stracie bliskiej osoby, a biorą dodatkowo kasę budzenie niechęci do firm odszkodowawczych. Pewnie , ze należy uważać bo i wśród nich są bezwzględne i nieuczciwe. Najlepiej przejrzeć kilka ofert, popytać znajomych i poczytać na forach komu można zaufać.