Na spotkanie stawili się dyrektorzy wszystkich placówek, którzy kilka tygodni wcześniej przesłali do magistrackiego Wydziału Kultury wykaz najważniejszych spraw z jakimi borykają się na co dzień. Niestety ten ważny temat zainteresował zaledwie czworo członków komisji: Marka Stelmasika, Wandę Muszalik, Dorotę Dzięgelewską i JanaSieraczkiewicza. I choć dwoje radnych, Joanna Borowiak i Władysław Skrzypek, uprzedziło przewodniczącego Marka Stelmasika o swej nieobecności, to sześciu pozostałych po prostu nie przyszło. Z powodu braku quorum posiedzenie przełożono na 25 bm.
Komisja kultury i sportu liczy dwunastu radnych. Udział w jej pracach jest dobrowolny. Marek Kalinowski z PiS (w poniedziałek nieobecny), na jednym z niedawnych posiedzeń komisji otwarcie przyznał nawet, że "kulturą interesuje się mało, ale raz w roku chodzi do teatru".
A przecież niektóre komisje liczą mniej członków i nie ma tam problemu z nieobecnością. Może więc po prostu zrezygnować z udziału w tej komisji, i przestać torpedować jej prace?