Uczniowie Zespołu Szkół nr 22 w Opławcu wiedzą, że idąc na lekcje nie mogą ubrać się tak, jak na dyskotekę.
- Ograniczenia__dotyczące ubioru wprowadziliśmy za zgodą dzieci i rodziców - mówi Grzegorz Kozak, dyrektor placówki. - Chodzi o to, aby uczniowie skupiali się na tym, co zależy od nich samych: nauce i realizacji własnych ambicji. Wyróżnianie się strojem nie jest potrzebne.
Biżuteria do szuflady
Ograniczenia dotyczą głównie dziewcząt. W opławieckiej szkole nie można nosić biżuterii, zwłaszcza kolczyków, które zahaczone mogą skaleczyć ucho podczas wuefu. Nie ma też mowy o wyrazistym makijażu. Chłopcy zrezygnowali z dresowych spodni. - Dzieci przyjmują te zasady ze zrozumieniem - mówi Grzegorz Kozak.
Uczennice Zespołu Szkół nr 11 przy ul. Fredry musiały z kolei zostawić w domu buty na wysokich obcasach. - Brak biżuterii, zakryte brzuchy, latem bluzeczki z krótkim rękawem - wylicza Bożena Brzostowska, dyrektor szkoły. - Te zasady obowiązują zarówno w naszej podstawówce, jak i gimnazjum, ale problem dotyczył przede wszystkim starszych dziewcząt.
Wybierają projekty
Obowiązek noszenia skromniejszych strojów to dla uczniów przedsmak mundurków. Dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjaliści mają je założyć już we wrześniu. Teraz szkoły wybierają projekty.
- Myśleliśmy o princeskach dla dziewcząt i kamizelkach dla chłopców - mówi Jarosław Jagodziński, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 56 przy ul. Bośniackiej, której uczniowie również mają obowiązek przychodzenia na lekcje w schludnym i spokojnym stroju.
Kamizelka na topie
Na kamizelki zdecydują się też prawdopodobnie w szkole przy Fredry. - Chcemy, aby koszty były jak najniższe, a kamizelki są przy tym praktyczne - dodaje Bożena Brzostowska.
Nauczyciele, rodzice i uczniowie szkoły w Opławcu także niedługo wybiorą mundurki. Planowane są kamizelki w kilku kolorach: dla najmłodszych klas, oddziałów IV-VI i gimnazjum. **