Przypomnijmy: Monika z czterema synami mieszka w altanie na działce. W rodzinie pojawiły się problemy finansowe i wychowawcze. W dodatku, bydgoszczanka cierpi na depresję. Niechętnie współpracuje z pracownikami socjalnymi.
Czytaj: W Bydgoszczy matka uciekła z czwórką dzieci. Bo wiedziała, że je zabiorą
Sąd zdecydował, że chłopcy - do czasu, aż ich mama poukłada sobie sprawy - będą mieszkać w domu dziecka. Samotna matka krótko przed tym, jak pracownicy socjalni mieli przyjść po jej synów, z chłopcami uciekła z domku.
Policjanci przez prawie dwa tygodnie szukali rodziny. Kryjówkę zapewniła jej kobieta, która lata temu opiekowała się Moniką.
Rodzina wróciła do altany. Nie zgodziła się zamieszkać w hostelu proponowanym przez opiekę społeczną.
Proces trwa od listopada. Wczoraj przesłuchiwani byli kolejni świadkowie, m.in. pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Dzieci są bardzo zżyte z mamą, a ona z nimi - mówi jeden ze świadków. - Trzeba im pomóc, a nie rozdzielać. Tyle że oni pomocy w takiej formie, jak oferuje miasto, nie chcą.
Czytaj: ą sprawą żyła cała Polska! Monika, która ukryła czworo synów, w sądzie
Czytaj e-wydanie »