Mieszkańcy Wierzchosławic i okolicznych wsi nie chcieli, aby ich dzieci dojeżdżały do szkoły w Gniewkowie.
Są bardzo zadowoleni ze szkoły podstawowej w Wierzchosławicach. Chwalą panią dyrektor i nauczycieli. Przekonują, że ich budynek jest wystarczająco duży, aby pomieścił również gimnazjalistów.
- Dziś dzieci stoją pod swoją dawną szkołą i czekają na autobus, który wiezie ich do gimnazjum w Gniewkowie. To bez sensu - przekonuje jedna z matek. Rodzice tłumaczą, że zaangażowali się w walkę o gimnazjum, bo dzieci w środowisku, które znają, lepiej się rozwijają.
Olbrzymie poparcie
"Mamy świadomość, że pomysł ten jest kosztowny. Jednak bezpieczeństwo i rozwój uczniów na każdym etapie edukacji jest dla nas jako rodziców priorytetem" - napisali w liście do burmistrza Adama Roszaka. Pod petycją podpisało się aż 670 mieszkańców Wierzchosławic, Ostrowa, Wierzbiczan, Skalmierowic, Wielowsi, a nawet Mierogoniewic.
Inicjatorzy zbiórki podpisów nie ukrywają, że pomógł im artykuł z Gazety Pomorskiej, w którym informowaliśmy o inicjatywie mieszkańców Wierzchosławic. - Niektórzy witali nas na progu już z długopisem gotowym do złożenia podpisu. Mieliśmy od nich olbrzymie wsparcie - wyznają.
Czekają na odpowiedź
Petycję z podpisami złożyli 21 maja na ręce burmistrza Adama Roszaka. Przekonują, że do dziś nie otrzymali żadnej pisemnej odpowiedzi. - Co prawda z kontekstu rozmowy z panem burmistrzem można było wywnioskować, że nasz pomysł nie zostanie przyjęty. Oczekiwaliśmy jednak, że na oficjalne pismo w tej sprawie otrzymamy oficjalną odpowiedź. Byliśmy jednak w błędzie - opowiadają.
Czekali prawie trzy miesiące. W końcu postanowili przyjść do naszej redakcji i pożalić się na burmistrza. - Rozumiemy, że można mieć inne zdanie niż my. Oczekiwaliśmy jednak na konkretne liczby, które potwierdziłyby to, że decyzja naszych władz jest słuszna - przekonują inicjatorzy akcji.
Czytaj też: Oddadzą pieniądze za podręczniki. Ile? Sprawdź!
Tłumaczą, że osoby, których nazwiska znalazły się na petycji, zaczepiają ich na ulicy, dopytują, chcą wiedzieć, jaki będzie rezultat tej akcji. - Nie wiemy, co im odpowiedzieć - żalą się.
Zbyt mało dzieci
Burmistrz Adam Roszak jest zdziwiony, że inicjatorzy akcji oczekują na pisemną odpowiedź w sprawie gimnazjum. - Rozmawialiśmy z nimi na ten temat. Poznali nasze argumenty. Temat ten poruszaliśmy również na spotkaniu z mieszkańcami w świetlicy w Wierzchosławicach, gdy omawialiśmy kwestie związane z ustawa śmieciową - tłumaczy burmistrz.
Przekonuje, że odgrzewanie tego tematu ma podtekst polityczny, a stoją za nim ludzie związani z Ruchem Społecznym SIN Gniewkowo.
Zobacz: Mimo niżu w powiecie udało się zapełnić klasy
Odpowiedź na temat przyszłości gimnazjum w Wierzchosławicach jego zdaniem jest prosta. - Skoro gimnazjum nie udało się utworzyć kilkanaście lat temu, gdy w szkole było 600 dzieciaków, to i tym bardziej teraz nie powstanie. I nie jest to nasza zła wola. Liczba uczniów spada. Prośba mieszkańców nie może być zrealizowana z powodów demograficznych, a co za tym idzie - ekonomicznych - tłumaczy burmistrz.
Czytaj e-wydanie »