Pierwszy raz zaangażowaliśmy się w akcję "Szlachetna paczka" i mogę zapowiedzieć, że nie ostatni - opowiada Brygida Klimczak, pedagog ze Szkoły Podstawowej w Grucznie. - Hojność dzieci i ich rodzin przeszła nasze oczekiwania. Podarków dostarczyli tyle, że wypełniliśmy nimi całego forda transita.
Trafiły one do 35-letniej matki trojga dzieci w wieku (17 lat, 4 lata, rok), która wychowuje je samotnie. Między innymi dlatego nie może podjąć pracy - pod opieką ma dwa maluchy. Na dodatek spłaca długi męża-hazardzisty i jakby tego było mało, jej najstarszy syn, po niefortunnym skoku do wody, doznał urazu kręgosłupa. Rodzina mieszka w małym mieszkanku, w jednym pokoju, bez łazienki. Z trudem wiąże koniec z końcem. - Potrzebowali kołdry, kawy, herbaty, pieluch, kosmetyków - wylicza pani Klimczak. - Opowieść o ich sytuacji wzruszyła nasze dzieci tak bardzo, że oddały im nawet swoje ulubione zabawki. Jeden chłopczyk tak wypucował swój rowerek, że wyglądał jak nowy. Maluch, do którego on trafił, bardzo się ucieszył.
Zobacz: Piłkarze Zawiszy na zakupach. Robią Szlachetną Paczkę [zdjęcia, wideo]
- Podobno od razu na niego wsiadł i jeździł na nim do wieczora - opowiada Marcin Andryańczyk, nauczyciel przyrody w SP Gruczno. - Miło to było usłyszeć. Wyobrażaliśmy sobie, jak przyjmą taki nawał prezentów. Zastanawialiśmy się, czy 25 dużych kartonów zmieści się w ich małym mieszkanku?
- Dziękuję wszystkim, którzy mieli swój wkład w tę szlachetną akcję: nauczycielom, dzieciom i ich rodzinom. Jestem przekonana, że za rok znowu zrobimy komuś wspaniałą niespodziankę - dodaje Brygida Klimczak.