https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Udana delegacja "Chojny". Chojniczanka wygrała w Zdzieszowicach

TOMASZ MALINOWSKI
Marcin Garuch, zdobywca dwóch bramek, wskazuje kierunek drużynie. Pierwsza liga!
Marcin Garuch, zdobywca dwóch bramek, wskazuje kierunek drużynie. Pierwsza liga! fot. Archiwum/PiotrHukało
Chojniczanka wykonała zadanie i z delegacji ze Zdzieszowic wywiozła komplet punktów. Ale trener Mariusz Pawlak wniosków z tego meczu zebrał wystarczająco wiele, aby błędy nie powtórzyły się.

Kartki i kontuzje wymusiły na Mariuszu Pawlaku zmiany w składzie. Partnerem Roberta Bednarka był Michał Markowski, a po lewej stronie wystąpił Michał Steć.

Chojniczanka od pierwszego gwizdka sędziego przejęła inicjatywę. I z każdą uciekającą minutą przewaga jej rosła. Pierwsze próby pokonania bramkarza Ruchu w wykonaniu Marcina Orłowskiego, Markowskiego (rzut wolny) oraz Tomasza Mikołajczaka były nieudane. Gol dla gości wisiał jednak w powietrzu. Znakomitą partię rozgrywali bowiem w bocznych sektorach Marcin Garuch i wspomniany Steć.

W 30. min. właśnie ten drugi rozprowadził akcję, filigranowy pomocnik żółto-krwistych uderzył zza pola karnego. Piłka odbiła się od słupka i przyjezdni mogli się cieszyć z prowadzenia. "Chojna" dominowała wyraźnie. Podopieczni Pawlaka zdołali jeszcze przed przerwą okrasić tą przewagę golem. Ponownie w głównych rolach wystąpili Steć z Garuchem. Pierwszy pociągnął kilka metrów. Odegrał do Mikołajczaka. Po jego uderzeniu bramkarz Ruchu tylko odbił piłkę przed siebie, a nadbiegający Garuch podcinką przelobował go. Futtbolówka wylądowała w samym "okienku" bramki.

Inni gospodarze

Ruch Zdzieszowice - Chojniczanka Chojnice 2:3 (0:2)

Bramki:Sotor (63), Lachowski (90+3) - Garuch 2 (30, 43), Abramowicz (81, wolny).

CHOJNICZANKA: Misztal - Piszczek, Markowski, Bednarek, Abramowicz - Feciuch, Rysiewski - Garuch, Mikołąjczak (89. Radomski), Steć (79. Mąka) - Orłowski (90+1 Kosuke).
Sędziował: Sebastian Tarnowski (Dolnośląski ZPN). Widzów:350.Żółte kartki: Polak, Bachor - Abramowicz,

W przerwie w szatni Ruchu musiało dojść do męskich rozmów, bowiem w drugiej połowie "Zdzichy" zagrały o niebo lepiej. Trener Stanisław Wróbel dokonał zmian, przede wszystkim wzmocnił boki. I właśnie miejscowi atakowali tymi sektorami boiska wykorzystując zmęczenie Garucha i Stecia. Efekty lepszej gry Ruchu przyszły w 63. min. Drużyna Chojniczanki, zepchnięta na własną połowę, zaczęła popełniać błędy i jeden z nich (zgubione krycie) wykorzystał Sotor.

Goście oddali zdecydowanie środek pola. Przestali operować piłką, tak jak czynili to do przerwy, sporadycznie układali grę w strefie obronnej rywali. A ci szukali wyrównującej bramki. Misztal, który w pierwszych 45 minutach był obserwatorem udanych poczynań kolegów, w drugiej połowie zwijał się, jak w ukropie. Wychwycił przynajmniej kilka nieprzyjemnych dośrodkowań.

Chojniczance z odsieczą przyszedł Dawid Abramowicz. Podjął się wykonania rzutu wolnego i z odległości 35 m tak huknął lewą nogą, że Kasprzik nawet nie zareagował. Upajać się radością, ani obrońca "Chojny", także jego koledzy, nie mieli za wiele. Po drugim faulu sędzia obrońcę gości odesłał do szatni, choć nawet kibice uznali, że to gracz Chojniczanki był pociągany za koszulkę.

Końcówka była nerwowa. Ruch w doliczonym czasie za sprawą Lachowskiego zdobył bramkę. Ale po wznowieniu gry sędzia zakończył spotkanie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska