Matce małej Amelii grozi dożywocie. 39-latka została doprowadzona do sądu w asyście policji. Od pięciu miesięcy przebywa w areszcie.
Kobieta zeznawała za zamkniętymi drzwiami, bo sąd utajnił proces.
Przypomnijmy, że ciało jej 2,5-letniej córki znaleziono w mieszkaniu przy ul. Posłusznego w Fordonie. Świadkowie twierdzą, że kobieta cierpiała na depresję.
Tragedia w bydgoskim Fordonie. Zabite dziecko, kobieta skacze z balkonu (wideo, zdjęcia)
W dniu, kiedy miała miejsce tragedia, do mieszkania na drugim piętrze bloku próbował się dostać ojciec dziewczynki. Gdy nie został wpuszczony przez swoją partnerkę, wezwał na pomoc policję.
- Mężczyzna był zaniepokojony o los dziecka - wyjaśniał "Pomorskiej" maciej daszkiewicz, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Policjanci również nie zostali wpuszczeni do mieszkania. Gdy w końcu dostali się do środka, znaleźli ciało dziecka.
W tym samym czasie matka Amelii wyskoczyła z balkonu. Trafiła do szpitala z urazem nogi.
Kolejna rozprawa ma odbyć się na początku lutego.
Czytaj e-wydanie »