Do kradzieży miało dojść 13 września w sklepie Biedronka przy ul. Polnej w Głogowie. Potwierdza to podinsp. Bogdan Kaleta z KPP w Głogowie.
– Wpłynęło do nas takie zgłoszenie. Kobietę zatrzymała ochrona sklepu. W jej torbie znajdowało się ponad 700 naklejek – informuje Bohdan Kaleta. – Kobieta tłumaczyła się, że naklejki do jej reklamówki trafiły przypadkowo przez błąd kasjerki – dodaje.
Jak pisze portal Fakt24.pl, kobieta za zakupy na kwotę niemal 180 zł miała otrzymać 9 naklejek, ale kasjerka poinformowała ją, że będzie mogła odebrać je później, bo rulon z naklejkami gdzieś zginął. Jak się okazało, znalazł się w reklamówce klientki.
- Nigdy w życiu nie spotkało mnie nic takiego! Nikt nigdy nie nazwał mnie złodziejem i nikomu w życiu nic nie ukradłam. Jestem osobą uczciwą, prawie emerytką - mówi kobieta w rozmowie z Fakt24.pl.
Policja skierowała sprawę do prokuratury rejonowej w Głogowie.
– Na podstawie zgromadzonego w toku czynności procesowych materiału dowodowego, a w szczególności zeznań świadka ustalono, iż z dużym prawdopodobieństwem podejrzana dopuściła się kradzieży mienia w postaci naklejek – czytamy w uzasadnieniu policji, które cytuje Fakt24.pl
Jak się jednak dowiedzieliśmy, bardzo możliwe, że prokurator nie skieruje sprawy do sądu, dając wiarę wyjaśnieniom kobiety.
Zobacz też: Wyjątkowa oprawa obchodów 10-lecia rozgrywania meczów NFL w Londynie. Maskotka Jacksonville Jaguars skoczyła na bungee na Wembley