Zobacz wideo: Jak zadbać o zdrowe odżywianie. Radzi NFZ w Bydgoszczy

Ale wstyd... I dobrze! Sara S., klientka sklepu na Rubinkowe i Hanna D., kasjerka z tego marketu, mają już chyba teraz nauczkę na całe życie. Jak ustalił Sąd Rejonowy w Toruniu, kobiety okradły Biedronkę przy ul. Dziewulskiego 43 kilkukrotnie - tą sama metodą. Działały "wspólnie i porozumieniu".
Jak klientka z kasjerką okradały Biedronkę? Jakiej wartości towar skradziono?
W wyroku, wydanym 26 października 2023 roku i prawomocnym od 3 listopada br. i w ramach dodatkowej kary opublikowanym na stronie Sadu Rejonowego w Toruniu (na okres jednego miesiąca) czytamy, że 36-letnia dziś Sara S. okradła wspomniany sklep czterokrotnie. Za każdym razem - wspólnie i w porozumieniu z kasjerką Hanną D.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Złodziejskie akcje dwie kobiety uskuteczniały przy ul. Dziewulskiego 43 co kilka dni: 2 października 2019 roku, 16 października 2019 roku, 30 października 2019 roku oraz 4 listopada 2019 roku.
Jak wyglądały te akcje? Zawsze tym samym sposobem. Klientka "wspólnie i w porozumieniu z Hanną (tu: nazwisko) będącą kasjerką sklepu, dokonała zaboru w celu przywłaszczenia produktów spożywczo-przemysłowych, w ten sposób, że podczas kasowania towarów z kosza zakupowego umożliwiła niezeskanowanie cen ze wszystkich produktów, czym spowodowała straty w wysokości (tu: kwota)" - podano w wyroku przy każdym z czynów.
Jakie to były kwoty? Za pierwszym razem Sara S. ukradła towary o wartości "tylko" 825 zł. Bezkarność musiała ośmielić obie panie, bo kolejne złodziejskie akcje kończyły się wyższymi stratami dla sklepu. Towary kradzione w kolejnych dniach warte były: 1470 zł, 1524 zł i 1466 zł.
Kradzieże spowodowały łączną stratę dla sieci Jeronimo Martins Polska S.A. w wysokości 5 tysięcy 285 zł. Biorąc pod uwagę, że był to rok 2019 i czas przed inflacją, to jak na czterokrotne "zakupy" kobiety osiągnęły niezły wynik. Tego, czy dzieliły się zyskiem z łupów wyrok nie opisuje, ale można podejrzewać, że bezinteresownie kasjerka w procederze nie uczestniczyła.
Wyrok: prace społeczne i podanie orzeczenia do publicznej wiadomości. Ale wstyd!
Wyrok dla Sary S. za te sklepowe kradzieże Sąd Rejonowy w Toruniu ogłosił 26 października br., a uprawomocnił się on 3 listopada. Sąd uznał kobietę za winną opisanych wyżej kradzieży dokonanych wspólnie z kasjerką i wymierzył jej karę 4 miesięcy prac społecznych.

Poza tym jednak sędzia Sławomir Więckowski zdecydował o karze dodatkowej - w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości poprzez umieszczenie informacji o nim na stronie internetowej Sądu Rejonowego w Toruniu na okres jednego miesiąca. Tak tez się stało i tak "Nowości" dotarły do informacji o całej tej sprawie.
Dodajmy, że na mocy wyroku to Skarb Państw obarczony został wydatkami na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. Amalii Marczewskiej (dokładnie 1239,84 zł brutto), której z urzędu powierzono obronę Sary S. Sąd zwolnił też złodziejkę
z opłaty sądowej, a wydatkami całego postępowania znów obciążył Skarb Państwa.
Sklepy spożywcze okradane na potęgę: przez klientów, ale i przez personel
W ocenie specjalistów, w Polsce podobnie jak w całej Europie, kradzieże w największym stopniu dotykają sklepy spożywcze oraz markety typu cash & carry. Na kolejnych miejscach znajdują się galerie handlowe (12,4 proc.) oraz sklepy na stacjach benzynowych (9,3 proc.).
Zgodnie z wynikami raportu „Bezpieczeństwo w handlu detalicznym w Europie” opracowanego przez Crime&Tech przy wsparciu firmy Checkpoint Systems, straty w towarach ponoszone przez sklepy w Polsce szacuje się na 1,1 mld euro rocznie, natomiast wydatki na zabezpieczenia – na blisko 0,6 mld euro, co stanowi 1,1 proc. obrotów -podaje portal Wiadomości Handlowe.
Jakie są w Polsce najczęściej stosowane metody zabezpieczeń? To systemy telewizji przemysłowej, alarmy, ochroniarze, elektroniczne zabezpieczenia towarów, a także coraz częściej stosowana – technologia RIFD.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Kto okrada polskie sklepy? Owszem, klienci także, ale to wcale nie oni wiodą prym! "Według statystyk, główną przyczyną niedoborów w towarach są kradzieże wewnętrzne, czyli te dokonywane przez samych pracowników. Metod jest wiele: konsumpcja produktów spożywczych na miejscu, zabieranie gotówki z kasy czy wynoszenie towarów poza teren sklepu, często przy pomocy osób trzecich. Niestety, pracodawcy do tego typu praktyk dokonywanych przez załogę przykładają dużo mniejszą wagę, nierzadko w ogóle rezygnując z wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji"- podkreślają wspomniane "Wiadomości Handlowe". ("Każdego roku złodzieje okradają sklepy spożywcze na miliardy złotych. 08.03.2022 r.).