O znalezieniu psa pisaliśmy w piątek 26 sierpnia. Wcześniej informowaliśmy, że 10 sierpnia york zginął z podwórka chełmnianki. Dzięki pomocy osoby, która zadzwoniła i wskazała, gdzie jest trzymany, wrócił do właścicielki. Joanna Górna znalazła go w Świeciu, u mieszkanki ul. Tucholskiej. Od razu poinformowała o tym policję i wskazała osoby, które podejrzewa o kradzież.
Przeczytaj również: Złodziej ukradł i sprzedał jej psa. Milka wróciła już do domu
- Następnego dnia śledczy zapukali do drzwi mieszkanki Chełmna, godzinę później do świecianki - mówi podkom. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - Obie przyznały się do zarzucanych im czynów. 34-letnia chełmnianka odpowie za kradzież psa, natomiast jej 38-letnia znajoma zza Wisły - za paserstwo.
Sprawczyniom grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
- Kobieta, u której odnalazłam Milkę po dwóch tygodniach poszukiwań i wylewania łez zapewniała, że nie miała z kradzieżą nic wspólnego - mówi Joanna Górna. - Nie odpuszczę im, bo psa traktuję jak członka rodziny! Muszą zostać ukarane!
Czytaj e-wydanie »