Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina to porażka Zachodu

Jacek Deptuła
Sławomir Sadowski, politolog UKW
Sławomir Sadowski, politolog UKW Archiwum GP
Ale Rosja i Stany Zjednoczone nadal postrzegają świat jako wielki tort do podziału. Z dr. Sławomirem Sadowskim, politologiem UKW, rozmawia Jacek Deptuła.

- Po pokojowej aneksji Krymu sytuacja na Ukrainie powinna się ustabilizować. Tymczasem Siergiej Ławrow, szef dyplomacji rosyjskiej, straszy wojną domową na Ukrainie. Blefuje?

- Wszystko jest możliwe - tym bardziej, że świat łatwo zaakceptował metodę zmian politycznych, które wywołał bunt na Majdanie. Nowe władze w Kijowie zostały błyskawicznie uznane, choć na wschodzie kraju uważa się je za nacjonalistyczne, niechętne prorosyjskiej części obywateli. W rezultacie we wschodniej Ukrainie pojawiły się siły, które chcą zastosować dokładnie tę samą metodę przeciwko tym, którzy w taki sposób zdobyli władzę. Zatem oni albo zaczną rozmawiać, albo dojdzie do skrajnych rozstrzygnięć o charakterze wojny domowej.

- Ale Rosja domagając się federalizacji Ukrainy zachęca do rozruchów i rozpadu państwa!

- To oczywiste, że Rosja rozgrywa swoją partię proponując mechanizm federacyjny. Z kolei inny model zarządzania państwem wspierają państwa europejskie. Mamy więc przykład klasycznego ingerowania podmiotów zewnętrznych w sprawy suwerennego państwa. Możemy rzecz jasna wszystko zrzucać na Rosję, ale obie strony łamią tę fundamentalną zasadę. O modelu politycznym powinny rozstrzygać obywatele Ukrainy. Im bardziej ingerencja Rosji czy Unii będzie się nasilała, tym prawdopodobieństwo konfliktu zbrojnego będzie większe. Trzy lata temu podobna sytuacja była w Syrii i do dziś mamy tam wojnę domową, w której zginęło ok. 150 tysięcy ludzi.

- Jednak ten rejon świata zawsze był zapalny, a tu jest Europa...

- Pozory, była Jugosławia jest najlepszym dowodem na to, że nie o rejon świata chodzi, lecz politykę, nagle wzniecane nacjonalizmy i nieprawdopodobne - wydawałoby się - czystki etniczne.

- Jeden z amerykańskich politologów stwierdził niedawno, że USA i NATO weszły na "rosyjskie podwórko" - myślał m.in. o Polsce - stąd tak radykalne stanowisko Moskwy. Zgadza się pan z tą tezą?

- Z jednej strony to absolutnie niedopuszczalne z punktu prawa międzynarodowego, ponieważ to złamanie zasady samostanowienia narodów. Z drugiej mamy mocarstwa, które postrzegają świat w dalszym ciągu jako wielki tort, który mogą między sobą podzielić. Oczywiście, nikt się do tego wprost nie przyzna, ale takie są fakty. Rosja na początku lat 90., kiedy definiowała swoją politykę zagraniczną, przyjęła koncepcję tzw. bliskiej zagranicy. Chodziło o dawne republiki radzieckie, które wybiły się na niepodległość, a według Moskwy jej "przynależne". Niczym innym, jak próbą uzależnienia od Rosji było powołanie w 1991 r. Wspólnoty Niepodległych Państw. Miała ona utrzymać te państwa w rosyjskiej orbicie wpływów, na innych zasadach aniżeli w ZSRR. A każda próba wyłamania się któregoś z państw WNP powoduje ostre napięcie np. na linii Tbilisi - Moskwa, czy teraz Kijów - Moskwa. Rosja oficjalnie deklaruje, że o żadnym podporządkowaniu nie ma mowy, a w praktyce wykorzystuje swoje wpływy. Sytuację komplikuje fakt mniejszości rosyjskich w wielu państwach b. ZSRR - choćby we wschodniej Ukrainie, na Łotwie czy w Estonii.

Zobacz także: Tusk: mamy do czynienia z postępującą destabilizacją Ukrainy

- W tej walce mocarstw polski udział jest symboliczny?

- Inaczej: powstała sytuacja jest porażką wszystkich państw europejskich, które nie zdołały przeciwstawić się rosyjskiej polityce. Możemy mówić o sankcjach, deklaracjach, ale ciągle jesteśmy w obszarze gestów. Rosja zrobiła, co chciała, a możni tego świata zaakceptowali aneksję Krymu. Co więcej - temat spadł na dalszy plan i Zachód ogranicza się teraz do przestrzegania Moskwy, by nie szła dalej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska