- To skandal, że rodzice mają ratować finanse państwa! Wychowują przyszłych podatników - podkreśla Elwira Matjasek, mama 5-letniego Kuby.
Czytaj też: Rząd szuka oszczędności. Single w niebezpieczeństwie?
Ulgi zostaną zlikwidowane w 2012 roku. Czy zdążą to uchwalić?
- Dla mnie 1200 zł ulgi prorodzinnej to zastrzyk gotówki. To kosztuje, premier już pewnie zapomniał. Za samo przedszkole płacę prawie 400 zł miesięcznie. A ciuchy? Kuba rośnie w oczach!słów! - kończy bydgoszczanka.
Jednak, niestety, dzieci schodzą na dalszy plan, skoro trzeba znaleźć w budżecie dodatkowe 9 mld zł. Stąd rządowy plan likwidacji ulg: do lamusa ma odejść prorodzinna na pierwsze i drugie dziecko. Jest bardzo popularna, o czym świadczy to, że w zeszłym roku rodzice z Kujaw i Pomorza otrzymali z tego tytułu 293 mln zł, rok wcześniej to było przeszło 289 mln zł.
Nie jest wykluczone, że podobny los mogą również podzielić ulgi internetowa i rehabilitacyjna. Na zniesieniu wszystkich budżet może zyskać 4-5 mld zł rocznie. Rząd chce również ograniczyć wspólne rozliczanie się małżonków oraz zlikwidować 50-procentowe koszty uzyskania przychodu dla wolnych zawodów.
Zmiany miałyby wejść w życie w przyszłym roku. Jednak, by tak się stało, należy je uchwalić i ogłosić do końca listopada. W przeciwnym razie trzeba będzie szukać oszczędności gdzie indziej, chodzi np. o podwyżkę podatku VAT, akcyz czy składki rentowej.
Czytaj też: Robert Gwiazdowski: Wyższe podatki zapłacą najbiedniejsi. Bogaci w ogóle ich nie płacą!
- Ta składka wzrośnie na 100 procent! - uważa Piotr Kuczyński, główny analityk z firmy Xelion Doradcy Finansowi. - Albo powiem inaczej: wysokość składki rentowej wróci do tej, jaka obowiązywała przed obniżką za rządów Prawa i Sprawiedliwości.
W tym czasie spadła łącznie z z 13 do 7 proc. pensji brutto. Na tej zmianie budżet może zdobyć dodatkowe 24 mld zł rocznie.
Marek Zuber, _ekonomista i analityk rynków finansowych z firmy Dexus Partners _przekonuje, że nie mamy wyjścia i musimy szukać oszczędności: - Wydajemy więcej niż zarabiamy, nasz dług publiczny wynosi już prawie 800 mld zł. Cięcia są konieczne, jeśli nie chcemy podzielić losu Grecji.
Zlikwidują ulgi, a miliardy idą na przywileje
- Popieram likwidację ulg, ale tylko pod warunkiem, jeśli to będzie początek poważnych reform - uważa Zuber. - Dziwi mnie, że niektóre grupy zawodowe, służby mundurowe czy nauczyciele, cały czas korzystają z przywilejów, choćby z wcześniejszych emerytur. Tutaj można szukać potrzebnych miliardów, nie tylko kosztem dzieci.
Czytaj też: Dziś oficjalny koniec Akcji PIT za 2010 rok. Mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego fiskus bardziej oskubał
- Jak większość rodziców, jestem przeciwna likwidacji ulgi na dzieci. By móc ją sobie odliczyć, trzeba płacić duże podatki. Teraz rząd chce nas ukarać za to, że codziennie chodzimy do roboty i płacimy daninę do budżetu!
