Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umieram, ale nadal dobrze się bawię

Karina Obara [email protected]
Randy Pausch ze swoją rodziną: żoną Jai, Dylanem (6 lat), Loganem (3 lata), Chloe (1,5 roku)
Randy Pausch ze swoją rodziną: żoną Jai, Dylanem (6 lat), Loganem (3 lata), Chloe (1,5 roku) Fot. archiwum rodzinne randy'ego pauscha
To miał być zwykły, pożegnalny wykład 47-letniego profesora kończącego pracę na prestiżowym amerykańskim uniwersytecie Carnegie Mellon w Pittsburghu.

Randy Pausch

Randy Pausch

Magazyn "Time" umieścił go na liście stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Telewizja ABC News dała mu tytuł Człowieka Roku 2007. Zanim profesor informatyki Randy Pausch zmarł na raka trzustki, wygłosił wykład o swoim umieraniu, który zrobił z niego bohatera Ameryki. "Pana wyjątkowa historia podniosła na duchu miliony Amerykanów - napisał do Pauscha prezydent Bush. - "Pana miłość do rodziny, poświęcenie w pracy, pasja nauczania zostaną jako spadek dla przyszłych pokoleń. Jestem wdzięczny za gotowość dzielenia się swoimi przeżyciami, ten wysiłek odbija najlepszą część charakteru Ameryki."

- Umieram, ale nadal dobrze się bawię i zamierzam cieszyć się życiem do końca dni, jakie mi jeszcze pozostały - oświadczył prof. Randy Pausch na zakończenie wykładu, a sala eksplodowała oklaskami.

To miał być zwykły, pożegnalny wykład 47-letniego profesora kończącego pracę na prestiżowym amerykańskim uniwersytecie Carnegie Mellon w Pittsburghu. I pewnie prelekcja zatytułowana "Jak spełniłem swoje marzenia z dzieciństwa" śmiertelnie chorego na raka naukowca zapamiętałaby jedynie grupka najwierniejszych studentów, gdyby nie to, że zostało ono umieszczone w internecie. Ostatni wykład Randy'ego Pauscha pod tytułem w mgnieniu oka stał się jednym z najchętniej oglądanych nagrań na serwisie YouTube.

Pompki na początek

- Okoliczności naszego spotkania są dość niezwykłe. Od półtora roku walczę z rakiem trzustki. Popatrzcie: tu są najnowsze zdjęcia USG, na których widać kilkanaście guzków atakujących moją wątrobę - zaczął swój wykład 47-letni Randy Pausch.

Wciąż uśmiechał się do zdziwionej publiczności. Przeprosił wszystkich, którzy uważają, że powinien być bardziej przygnębiony i wykonał kilkanaście pompek. - Ci, którzy nadal mi współczują, niech wskoczą na scenę i pokażą, czy potrafią mnie przebić - oświadczył i zebrał gromkie brawa.

Przez kolejne 74 minuty Randy Pausch tłumaczył zasłuchanym studentom, jak należy żyć. W wieku 46 lat spełnił większość swoich marzeń, i o tym jak je zrealizował jest też jego wykład. Dał on wszystkim słuchaczom więcej niż jakiekolwiek podręczniki motywacji.

Zachwycona publiczność wielokrotnie przerywała mu wybuchami śmiechu i owacjami.

- Umieram, ale nadal dobrze się bawię i zamierzam cieszyć się życiem do końca dni, jakie mi jeszcze pozostały - oświadczył Pausch na zakończenie, a sala eksplodowała oklaskami.

Na nagraniu zamieszczonym na YouTube widać, że wielu studentów ocierało w tym momencie łzy.

I tak ruszyła lawina. Zainteresowanie było tak ogromne, że wydawcy walczyli o prawo do publikacji książki o życiu profesora Pauscha. Wygrała należąca do Disneya oficyna Hyperion. Książka błyskawicznie stała się bestsellerem. Jej nakład osiągnął w kilka tygodni 2,5 miliona egzemplarzy.

Wdzięczni innym ludziom
- Okazuj ludziom wdzięczność za to, co dla ciebie zrobili. Kiedy coś spieprzysz, przeproś. Nigdy nie narzekaj, po prostu pracuj jeszcze ciężej. A przede wszystkim nie rezygnuj z dziecięcych marzeń - mówił profesor, wzbogacając wykład licznymi dygresjami, wspomnieniami z młodości i dowcipami.

- Większość nas miało w dzieciństwie marzenia: miejsca, które chcieliśmy zwiedzić, ludzi, których chcieliśmy spotkać, pracę, którą chcieliśmy wykonywać. To wszystko to nasze marzenia, które mogą się stać potężnym źródłem motywacji. Niektórzy z czasem rezygnują z nich. Zachowanie ich to podstawowa wartość, która świadczy o naszym człowieczeństwie - oznajmił.

Dlaczego Randy postanowił wygłosić ostatni wykład w Carnegie Mellon University? Wbrew pozorom nie tylko dla swoich studentów.
- Zauważyliście podpuchę w tym wykładzie? - zwrócił się do słuchaczy prawie na końcu swojego show. - Nie chcę obwieszczać światu, jak żyć. Nie mówiłem do was, ale do moich dzieci.

Co więc chciał przekazać swoim dzieciom, a przy tym wszystkim tym, którzy na co dzień boksują się z życiem nie myśląc, ile im go jeszcze zostało?
- Pod pozorem wykładu akademickiego próbowałem włożyć samego siebie w butelkę, którą kiedyś morze wyrzuci na piasek dla moich dzieci - wyznał Randy w książce. By nie tracić czasu spędzanego z rodziną podyktował ją przez telefon podczas codziennych przejażdżek rowerowych Jeffreyowi Zaslowowi - Gdybym był malarzem, stworzyłbym z myślą o moich dzieciach jakiś obraz. Gdybym był muzykiem, skomponowałbym jakiś utwór. Ale jestem wykładowcą. Zatem wygłosiłem wykład - wyjaśnił.

Nie narzucaj, pozwól
Motto wykładu zaczerpnął Pausch od Walta Disneya: "Jeśli potrafisz o tym marzyć, to potrafisz także tego dokonać".

Tylko jak? Randy podkreślił, jak ważne jest, aby rodzice podążali za marzeniami swoich dzieci. Realizacja marzeń rozpoczyna się bowiem już w dzieciństwie.
- Nie narzucajmy dzieciom swojej woli, pozwólmy im dojść do tego, co chcą w życiu robić i przejąć odpowiedzialność za własny wybór - przekonywał.

Nie znaczy to, że rodzice mają wcale nie ingerować w przyszłość swoich dzieci. Randy pozostał wdzięczny ojcu, który zmusił go do gry w football. Był w dzieciństwie - jak sam opowiadał - mięczakiem. Trener Graham dawał mu nieźle w kość, Randy z trudem to znosił. Pewnego dnia, podczas treningu, jeden z asystentów trenera podszedł do Pauscha i powiedział: "To dobrze, że dostajesz wycisk. Kiedy chrzanisz wszystko i nikt ci już nic nie mówi, to znaczy, że dali sobie z tobą spokój".

Tę lekcję Randy zapamiętał na całe życie. Później już starał się dostrzegać w niepowodzeniach szansę. Przed śmiercią przekazał wszystkim swoją mantrę: "Mury wznosi się nie bez powodu. Wyrastają nie po to, by nas powstrzymać. Wyrastają po to, by nam pokazać, jak bardzo czegoś pragniemy".

Dzięki takiemu myśleniu Randy działał dalej. Nie załamał się, gdy na początku kariera naukowa nie układała mu się tak, jakby sobie tego życzył, nie poddał się, gdy nie dostał posady u Walta Disneya.

Pracował tak długo i tak intensywnie udowadniał, że ma wytwórni coś do zaoferowania, że w końcu przyjęto go do grona konsultantów.
Pomogła mu w tym jeszcze inna życiowa maksyma zaczerpnięta od Seneki: "Szczęście ma się wtedy, gdy przygotowanie spotyka się z okazją".
- Każdy, kto mnie zna, powie wam, że zawsze miałem trzeźwy stosunek do samego siebie i swoich możliwości. Zwykle mówię to, co myślę, i to, w co wierzę. Nie mam cierpliwości do niekompetencji. Są to cechy, które na ogół dobrze mi służą. Ale bywają chwile, gdy sprawiam wrażenie osoby aroganckiej i nietaktownej. Właśnie wtedy należy docenić kogoś, kto sprowadza człowieka z powrotem na ziemię - przyznał.

Takich ludzi, podobnie jak my wszyscy, Randy spotkał w swoim życiu. Ludzi mówiących szczerze mądre prawdy. Brał sobie je do serca, dzięki czemu nie popełniał ponownie tych samych błędów.

Czas jak pieniądz
Nauczył się, że czasem należy ściśle zarządzać, jak pieniędzmi. - Możecie zawsze zmienić swój plan, ale tylko wówczas, gdy nim dysponujecie - przekonywał.
Uważał, że w życiu konieczna jest lista wszystkiego, co zamierza się zrobić. Dzięki temu można podzielić życie na małe kroki.

- Kiedyś umieściłem na swojej liście pozycję - dostać etat akademicki. Było to naiwne. Najbardziej użyteczna lista zawiera kolejne etapy zadania, które sobie postawiliśmy. Podobnie zachęcam syna Logana, by posprzątał swój pokój, podnosząc po jednej rzeczy na raz - wyjaśniał Randy.

W tym wszystkim bardzo pomocna staje się umiejętność oceniania samych siebie. - Zadanie profesora to nauczyć studentów, by potrafili obserwować rozwój własnych umysłów - w taki sam sposób, w jaki obserwują rozwój mięśni, patrząc w lustro - uważał Randy Pausch.

Dlatego też Randy pomagał swoim studentom. Podobnie jak Walt Disney, który marzył o tym, aby jego "świat" nigdy nie został zbudowany do końca, wciąż rozrastał się i zmieniał, tak Randy Pausch chciał, aby program komputerowy Alice, który pomagał opracować, był coraz lepszy. Wzbudzał też coraz większą motywację u swoich studentów, którzy stawali się stopniowo wybitnymi specjalistami wirtualnego świata.

Inspirację Randy uważał za najdoskonalsze narzędzie czynienia dobra. I pracowitość, która jest lepsza od narzekania.
- Zbyt wielu ludzi przechodzi przez życie, narzekając na swoje problemy. Gdyby człowiek spożytkował jedną dziesiątą energii potrzebnej na narzekanie i wykorzystał ją do rozwiązania problemu, to byłby zdumiony, jak łatwo poradzić sobie z pewnymi sprawami - zauważył Randy. I dodał: "Narzekanie nie sprawdza się jako strategia".

Podobnie nie sprawdza się zamartwianie się tym, co inni o nas myślą.

Jak być skutecznym
W ostatnim wykładzie Randy powiedział studentom, że: "gdyby nikt nie przejmował się tym, co inni mają w głowach, to bylibyśmy o 33 procent skuteczniejsi w życiu codziennym i w pracy" - wyliczył.

Optymizm umierającego naukowca stał się wzorem do naśladowania, zarówno dla zdrowych, którzy codziennie narzekają na trudy życia, jak i dla tych, którym potrzebna nadzieja, gdy zdaje się, że już jej zabrakło. - W trakcie najbardziej bolesnych chwil mojej terapii Rocky był dla mnie inspiracją, ponieważ przypominał mi o jednym: nie chodzi o to, jak mocno oberwiesz. Chodzi o to, jak to zniesiesz. I czy zdołasz pójść dalej - powiedział Randy.

Nie poszedł już dalej w swoim życiu, ale jego ostatni wykład wciąż krąży w wirtualnym świecie jako lekcja dla nas wszystkich.

Był profesorem informatyki
Zajmował się projektowaniem gier komputerowych, badał zachowanie człowieka w wirtualnej rzeczywistości. Pracował dla Google, Adobe, Walta Disneya. Na uniwersytecie w Pittsburghu stworzył Centrum Rozrywki Komputerowej. Znany był tam jako pierwszy wykładowca, który chciał łączyć działania informatyków z projektami artystów. 19 września 2006 r. został zdiagnozowany u niego rak, w sierpniu 2007 r. lekarz powiedział, że zostało mu sześć miesięcy życia. Zmarł 25 lipca 2008 r. Jego książkę "Ostatni wykład" można już kupić w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska