Ustawa umorzeniowa uratuje małe firmy przed koniecznością spłaty zaległości wobec ZUS-u. Jest duża szansa, że wejdzie w życie w październiku 2012.
Czekam na ustawę umorzeniową
Takim dłużnikiem został m.in. Zbigniew Jarugowski z Nakła (woj. kuj.pom). Jako jednoosobowa firma świadczył usługi transportowe dla dużego zleceniodawcy. To był jego jedyny kontrakt i gdy został zerwany, zamknął biznes. - Pojechałem do nakielskiego inspektoratu ZUS, gdzie usłyszałem od urzędniczki, że w tej sytuacji, by nie płacić składek, wystarczy zawiesić działalność. Tak też zrobiłem - wspomina pan Zbigniew. - W 2009 roku ZUS przysłał mi pismo z informacją, że jestem mu winien ponad 50 tys. zł za zaległe składki razem z odsetkami karnymi. Niezależnie od tego, że w tym czasie nie pracowałem i nie zarabiałem, czego dowodem są moje PIT-y! W Sądzie Gospodarczym w Bydgoszczy zapadł wyrok: muszę oddać ZUS 50 tys. zł. Teraz odwołałem się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Czekam!
Przypomnijmy, problem dotyczy firm, które w latach 1999- 2009 zawiesiły działalność lub wybrały niższe składki z tzw. pracy chałupniczej. ZUS akceptował te zasady i nagle zaczął je wzywać do zapłaty zaległych składek razem z odsetkami. Teraz znowu pojawiła się dla nich nadzieja - ustawa umorzeniowa.
Jak już pisaliśmy, nad nowymi przepisami pracował Związek Pracodawców i Przedsiębiorców.
Jest szansa, ze umorzą długi w październiku 2012
Teraz sugeruje, że jest szansa, aby weszły w życie w październiku, bo w czasie prac sejmowej podkomisji zostały rozwiązane wszelkie sprawy sporne między ZUS-em a biznesem. Posłowie rozstrzygnęli m.in., że nie będzie to forma pomocy publicznej.
Ministerstwo Finansów nie będzie więc domagało się podatku dochodowego, bo takie niebezpieczeństwo istniało. Ponadto długi nie przejdą na spadkobierców, czyli, że abolicja obejmie również takie osoby.
