Unibax ma problem z Rune Holtą, co do tego nie ma wątpliwości. Wszystko zaczęło się we wrześniu. Żużlowiec był w świetnej formie, gdy mocno się poturbował w wyjazdowym meczu z Marmą Rzeszów. Kontuzja nadgarstków pozornie nie wydawała się groźna, a tymczasem nęka go do dziś.
Siłą rozpędu Holta jeszcze odjechał udane mecze w Tarnowie, Częstochowie i Gorzowie, ale potem słabł w oczach. W dwóch ostatnich meczach Unibaksu z Tauronem Tarnów i Unią Leszno wygrał tylko jeden wyścig (w ośmiu wcześniejszych aż 20). W lidze szwedzkiej ma dopiero dwudziestą średnią, w Grand Prix jest cieniem przebojowego wojownika z poprzednich sezonów.
Żużlowiec nie ukrywa swoich problemów ze zdrowiem. Kamery telewizyjne w czasie transmisji spotkań Unibaksu często pokazuję wykrzywioną bólem twarz Norwega z polskim paszportem i ręce obłożone lodem. - Mam uszkodzone więzadła, nerwy oraz mięśnie. Podczas wyścigu wszystko jest w porządku, ale później ból jest okropny. Nie ma żadnej poprawy i jedyne, co mogę zrobić, to zacisnąć zęby i zapomnieć o bólu. W Lesznie robiłem co mogłem. Nie zdobyłem wielu punktów, ale to było maksimum, co mogłem przywieźć na tym torze - przyznał żużlowiec.
Zastępstwo? Raczej nie
Jeszcze przed meczem z mistrzem Polski Holta poprosił trenera polskiej kadry Marka Cieślaka, aby nie brał go pod uwagę przy ustalaniu składu na Drużynowy Puchar Świata. Dlatego pojawiły się pytania, czy może nie lepiej byłoby pozwolić odpocząć zawodnikowi przynajmniej w jednym meczu Unibaksu Toruń ?
Teoretycznie jest możliwy wariant zastępowania Holty już w najbliższą niedzielę. Kłopot w tym, że żużlowiec ma dopiero czwartą średnią w zespole (według statystyk do zastępstwa zawodników na mecze 11-14). To znacznie utrudnia takie rozwiązanie, bo za Holtę nie mogliby wystartować wszyscy liderzy Unibaksu. Jest jeszcze wariant z wypróbowaniem choćby Mateja Kusa, choć to byłoby już bardzo ryzykowne rozwiązanie.
Tak naprawdę w klubie nikt jednak nie zakłada absencji jednego z liderów zespołu. - Bardzo się cieszę, że Rune nie pojedzie w Drużynowym Pucharze Świata. Taka przerwa powinna mu wystarczyć, żeby uporać się z kłopotami i ustabilizować formę - podkreśla menedżer Sławomir Kryjom.
Zdaniem prezesa Wojciecha Stępniewskiego, to wcale nie kontuzja jest najpoważniejszym problemem żużlowca. - Po kilku upadkach stracił pewność jazdy, jeździ bardziej asekuracyjnie. Potrzebuje kilkunastu dni odpoczynku, może spokojnych treningów i odzyska pewność siebie - mówi.
Wakacje z silnikami
Sam żużlowiec także wiele sobie obiecuje po lipcowej przerwie. - Muszę odpocząć od ścigania. Rezygnuję z jazdy w różnych turniejach indywidualnych oraz w meczach ligi duńskiej. Wygląda jednak na to, że będę musiał odpuścić jeszcze kilka innych imprez, bo opuchlizna jest coraz większa - przyznał w ubiegłym tygodniu.
Holta w tym czasie nie będzie próżnował. Zamówił już kilka dodatkowych silników, nad którymi chce popracować w lipcu. Wszystko po to, aby być w optymalnej dyspozycji na play off Speedway Ekstraligi.