https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Unijne ministerstwo spraw zagranicznych w budowie - z Polakami lub bez

Jacek Deptuła
fot. sxc.hu
Ostatni raport Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych jest niepokojący. Wynika z niego, że powstająca europejska służba zagraniczna będzie składała się głównie z ambasadorów "starej Unii".

Jak piszą autorzy raportu, tylko 10 procent stanowisk unijnego ministerstwa spraw zagranicznych obejmą nowe państwa członkowskie, w tym Polacy. Zarzuty opozycji pod adresem szefa MSZ Radosława Sikorskiego znane są od końca ub. roku, kiedy to szefową Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych wybrano Brytyjkę Catherine Ashton. Już wtedy atakowano Sikorskiego, że niedostatecznie pilnuje polskich interesów. Problem w tym, że - jak przyznała sama Ashton - unijne ministerstwo spraw zagranicznych nie powstanie przed końcem tego roku. A zgodnie z wcześniejszym harmonogramem miało powstać wiosną tego roku. Tymczasem ogólnopolskie media alarmują, że na 115 stanowisk ambasadorów Unii Europejskiej Polska nie ma dziś żadnego.

- Nie ma powodu, by już dziś wszczynać alarm - mówi "Pomorskiej" rzecznik szefa naszej dyplomacji Piotr Paszkowski. - Służba zagraniczna Unii Europejskiej dopiero się kształtuje, zatem nie można mówić o porażce Polski, czy marginalizowaniu krajów Europy Środkowej.
W tym roku planuje się obsadzenie zaledwie 30 stanowisk unijnych ambasadorów. Minister Ashton dopiero prowadzi rekrutację polegającą m.in. na rozmowach kwalifikacyjnych. - Nie przeanalizowałem jeszcze raportu PISM - wyjaśnia Paszkowski -ale wczorajsze komentarze w prasie centralnej są mocno przekłamane.

Dziś ma ukazać się oficjalne stanowisko MSZ dementujące doniesienia prasowe z poniedziałku.
Jednak europoseł opozycyjnego PiS Ryszard Czarnecki ma na ten temat zupełnie inne zdanie. Twierdzi, że minister Radosław Sikorski nie uczestniczył w spotkaniach w Brukseli, kiedy mówiło się o obsadzie stanowisk w unijnych służbach zagranicznych. - Zostaliśmy na lodzie, w dodatku z ręką w nocniku - kpi Czarnecki. - Nasz potencjał demograficzny powinien zapewnić nam przynajmniej 10 stanowisk ambasadorskich w UE.

Europosła PiS nie przekonują argumenty Piotra Paszkowskiego, że służba zagraniczna Brukseli dopiero jest budowana, więc zarzuty o bierności ministra Sikorskiego są wydumane. - Na razie mamy zero stanowisk i to jest nie do przyjęcia - mówi Czarnecki. Wątpi też w skuteczność Mikołaja Dowgielewicza, który zostanie jednym z zastępców Catherine Ashton. - Być może rzeczywiście tak się stanie, ale nie wierzę, by pan Dowgielewicz miał realny wpływ na unijną politykę międzynarodową.

- Prawem opozycji jest krytyka - ripostuje rzecznik szefa MSZ Piotr Paszkowski - ale poczekajmy na ostateczny kształt unijnej dyplomacji, bo jej jeszcze nie ma.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
niepoprawnośćpolityczna
A jak to skomentuje tuz polskiej dyplomacji, profesor samozwaniec, W.Bartoszewski (tuz, a może zwykły dyplomatołek).

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Starocie z PRL poszukiwane przez kolekcjonerów - mogą okazać się prawdziwym skarbem

Starocie z PRL poszukiwane przez kolekcjonerów - mogą okazać się prawdziwym skarbem

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska