Kilka miesięcy temu, gdy Rada Miasta Włocławka przyjęła program rewitalizacji miasta, sprawa wydawała się przesądzona. Tym bardziej, że program i wniosek o przyznanie unijnych dotacji, w przeciwieństwie do wielu poprzednich, przygotowała firma z zewnątrz: "Remarket Consulting" z Warszawy. Jej przedstawiciel ze swadą przedstawiał radnym koncepcję modernizacji budynku administracyjnego przy ul. Żabiej 12a, budowy przystani wodnej na Wiśle i weekendowego czarteru jachtów, remontu mostu nad Zgłowiączką, czy odbudowy starego "Fajansu".
Jako pierwszy
miał być remontowany budynek przy ul. Żabiej 12 A, przeznaczony na siedzibę organizacji pozarządowych. Miasto starało się o dofinansowanie z funduszy unijnych, jednak projekt został odrzucony. - Wniosek Włocławka nie pasował do celów, na które Komisja Europejska przeznacza pieniądze. Chodzi o to, że rewitalizacja ma aktywizować gospodarczo, tu zaś jest mowa o organizacjach pozarządowych. Do tego doszły inne braki, choćby obszaru rewitalizacji, czy analizy problemów włocławskiego śródmieścia - wyjaśniał wówczas Jacek Kuźnie-wicz, dyrektor Departamentu Wdrażania Programów Regionalnych Urzędu Marszałkowskiego.
Te argumenty nie przekonywały
władz miasta. - _Projekt jest dobry i będziemy o niego walczyć - _zapewniała Dorota Dzię-gelewska, wiceprezydent Włocławka, mówiąc o złożonym już odwołaniu do Ministerstwa Gospodarki.
Dziś już wiadomo, że ministerstwo podtrzymało negatywną opinię Urzędu Marszałkowskiego w sprawie wniosku z Włocławka. Ministerialni urzędnicy wskazują na błędy formalne, brak danych liczbowych, określających skalę problemów w centrum miasta, choć nie w pełni popierają argumenty Urzędu Marszałkowskiego na temat przyszłego wykorzystania budynku przy ul. Żabiej.
Nie zmienia to jednak faktu, że procedura odwoławcza została wyczerpana. Wygląda też na to, że w przyszłym roku nie będzie szans na dofinansowanie projektu pieniędzmi z Unii, bo fundusze zostały już rozdysponowane. Miasto rozpatruje teraz możliwość uzyskania dofinansowania z innych źródeł.
**
