O planach utworzenia w Bydgoszczy samodzielnej uczelni medycznej na bazie Collegium Medicum UMK w Toruniu było cicho przez bardzo długi czas. Aż do teraz. Przed paroma dniami pojawiła się informacja, że głos w tej sprawie zabrał samorząd studencki toruńskiego uniwersytetu.
Podczas pierwszego w tym roku akademickim posiedzenia rady studentów przedstawiciele samorządu opowiedzieli się za integralnością UMK. - Temat był nieunikniony, natomiast nie wywiązała się w tej sprawie żadna dyskusja. A głosowanie za integralnością uczelni było jednomyślne - mówi Ada Kamela, przewodnicząca samorządu studenckiego UMK.
W dokumencie, jaki wydał samorząd, czytamy: „Uniwersytet to rzecz wspólna Bydgoszczy i Torunia, dlatego spójność działań jest nie tylko obowiązkiem, ale również wyzwaniem dla całej społeczności studenckiej. (…) Jako przedstawiciele studentów zdajemy sobie sprawę z roli, jaką studenci mają w budowaniu prężnie działającego uniwersytetu, dlatego też za cel stawiamy sobie integrowanie i wzmacnianie naszej współpracy”.
Zobacz: Kuba Wojewódzki stanie przed sądem? Policjanci, którzy go puścili - ukarani
Co na to Zbigniew Pawłowicz, poseł i inicjator walki o samodzielną uczelnię medyczną w Bydgoszczy? Sprawy komentować nie chce, a po informacje na temat tego, co aktualnie dzieje się z obywatelskim projektem ustawy o uczelni medycznej w Bydgoszczy, odsyła do posła Tomasza Latosa.
- Projekt ustawy jest w komisjach - słyszymy od tego ostatniego. - Ale myślę, że na posiedzeniach łatwiej się pokłócić niż dogadać. Rozmowy na ten temat powinny trwać w zaciszu gabinetów. Co będzie dalej, nie wiem, ale od początku powtarzałem, że szanse na samodzielną uczelnię medyczną są minimalne, póki nie uda się dogadać z władzami UMK. Ja mam czyste sumienie, myślę, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Teraz koncentruję się na tym, by maksymalnie wzmocnić pozycję Collegium Medicum w Bydgoszczy i jeszcze bardziej CM tu zakorzenić - między innymi poprzez nowe inwestycje. Warto się też zastanowić nad integracją Collegium z UTP i UKW - komentuje poseł Latos.
"Pomazańcy" będą się za Beatą Szydło ciągnąć jeszcze długo.
