- Rafał Bruski, jestem niewinny - oświadczył prezydent Bydgoszczy wstając z ławy oskarżonych, kiedy o przedstawienie się poprosiła go sędzia, studentka prawa UKW. To samo powiedział rektor bydgoskiej uczelni, prof. Bernard Mendlik.
Oświadczenia "oskarżonych" spotkały się z aplauzem publiczności. A stanowili nią profesorowie UKW, wojewoda Michał Sztybel oraz między innymi Marcin Łoboda, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i szef Krajowej Administracji Sądowej.
Teza oskarżenia: Korzyść dla studentów
Przedmiotem postępowania było oskarżenie sformułowane przez prokurator-studentkę dotyczące rzekomego niezgodnego z prawem rozporządzenia mieniem i przysporzenie wszystkim studentom uczelni "korzyści" w postaci sali rozpraw z prawdziwego zdarzenia.
Nowa przestrzeń, której koszt urządzenia to około 30 tys. zł (z tego 20 tys. stanowił wkład z budżetu miasta), a która znajduje się w głównym budynku uczelnianym przy ul. Chodkiewicza 30 w Bydgoszczy, służyć będzie jako miejsce praktyk studentów Wydziału Prawa i Ekonomii. Ma umożliwić im zdobywanie cennego doświadczenia
w warunkach zbliżonych do rzeczywistej pracy w wymiarze sprawiedliwości.
Pracownia jest urządzona jak prawdziwa sala sądowa, a jej wyposażenie ma pomóc w organizowaniu zajęć praktycznych.
- W sądzie bywałem już wielokrotnie, ale na ławie oskarżonych jeszcze nigdy - mówił Rafał Bruski przed wejściem na salę rozpraw. - Co prawda, mam bardzo miłe towarzystwo, pana rektora. Nie wiem, jak to się skończy, ale mam - to można sprawdzić - przy sobie przygotowany w teczce wniosek o azyl u pana Orbana, tak że damy sobie radę.
Prezydent i rektor "uniewinnieni"
Prezydent był przez dziennikarzy dopytywany o linię obrony, jaką przyjmie przed sądem.
- Argumenty są takie, że jestem niewinny - skwitował Rafał Bruski. - Po prostu. Zobaczymy, jakie są dowody, jak poprowadzony zostanie proces - żartował prezydent. - Liczę na wyrozumiałość sądu. Wszystkie wątpliwości na korzyść oskarżonych, więc my to wszystko z panem rektorem na pewno wykorzystamy.
Prof. Bernard Mendlik, również na chwilę przed wejściem na salę: - To nowe doświadczenie. Przeważnie siedzę na ławie akademickiej, lub sportowej, ale jestem ciekawy. No i przygotowany na wyjaśnienie wszelkich wątpliwości. Liczę na uniewinnienie.
Tak też się stało. Skład orzekający "sądu studenckiego" uznał, że pieniądze na urządzenie treningowej sali rozpraw zostały słusznie spożytkowane.
- To kolejny krok w rozwoju naszego uniwersytetu - podkreślał już po "procesie" prof. Mendlik. - On musi się rozwijać, nie ma innej drogi.
Warto dodać, że obecnie na bydgoskiej uczelni prawo studiuje 496 osób, w tym 370 to studenci stacjonarni, a 126 studenci niestacjonarni.
