
Nieco inaczej było w przypadku 4,5-letniej Asi Andrzejewskiej z Izbicy Kujawskiej. Dziewczynka oddała bowiem szpik kostny swojemu półtorarocznemu bratu - Piotrusiowi. Do zabiegu doszło 29 listopada 2011 roku. - Noc wcześniej Asia miała gorączkę _- wspomina jej mama, pani Beata. - Ale nie było już odwrotu, ponieważ syn został przygotowany do przeszczepienia.
Na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie. Zarówno mała bohaterka, jak i jej brat czują się dobrze. - Teraz jeździmy cyklicznie na badania - mówi pani Beata. - Ostatnie mieliśmy w sierpniu. Wszystkie wyniki są prawidłowe.

Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo w jakich okolicznościach - taką informację może otrzymać każdy, kto zarejestrował się do bazy danych potencjalnych dawców szpiku kostnego. I nie ma wtedy czasu na rozważania, analizy. Odpowiedzi trzeba udzielić niemal natychmiast. Bo w grę wchodzi życie drugiego człowieka.

Szpik swojemu choremu na białaczkę bratu bliźniakowi oddał również 9-letni Mateusz Borkowski z Suwałk. - Pobór szpiku trwał troszkę ponad dwie godziny - opowiada Ewa Borkowska, mama Mateusza. - Samo przeszczepienie zajęło godzinę.
Niestety, brat chłopca nie przeżył. Ale niewątpliwie wielki wyczyn i odwaga Mateusza zostały uhonorowane.

- Robicie coś niezwykłego - komentował prof. Jan Styczyński, prorektor ds. Collegium Medicum. - I jesteście najważniejszym ogniwem w transplantologii.