- Wszystkie jesteśmy ciociami. Rodzinna atmosfera i domowe posiłki sprawiły, że dzieci szybko przyzwyczaiły się do nowej sytuacji. Już nie płaczą i nie tęsknią. Czas spędzają na zabawie, leniuchowaniu i króciutkich zajęciach - tłumaczy Sylwia Uzarska, kierownika Klubu Dziecięcego „Bobrowiaczek”.
Dzień w Klubie zaczyna się od godziny 7.10, wtedy do placówki przyprowadzane jest pierwsze dziecko. W minionym tygodniu odbyło się uroczyste otwarcie nowej instytucji.
- Dzięki Klubowi aż siedem mam wróciło na rynek pracy - powiedział Jarosław Poliwko, wójt gminy Bobrowniki. - Mamy dotację i przez dwa lata placówka nie będzie pobierała opłat za pobyt dzieci, jedynie za posiłki. Mamy nadzieję, że będą kolejne. Budynek został wyremontowany, a kilka osób otrzymało prace.
- Czekamy jeszcze na wózek i będziemy wychodzić na dłuższe spacery. Mamy plac zabaw i w ciepłe dni korzystaliśmy z zabawy na zewnątrz - dodaje Sylwia Uzarska.
Podczas otwarcia oprócz wspólnej modlitwy, którą poprowadził proboszcz bobrownickiej parafii, było przecięcie wstęgi i oczywiście prezenty. Pełne torby pluszaków i nowych zabawek najbardziej ucieszyły dzieci.
Prócz przedstawicieli samorządu, placówek oświatowych z terenu gminy byli obecni także rodzice, którym pomysł żłobka w gminie bardzo się spodobał. - Wieść, że w Klubie jest ciekawie i bezpiecznie, a dzieci czują się znakomicie, sprawiła, że mamy kolejne zgłoszenia. Na razie na listę oczekujących wpisała się jedna rodzina. Wiemy, że będzie ich więcej - dodała kierownik Bobrowiaczka.
Wybory Samorządowe 2018 - Twój głos się liczy.