https://pomorska.pl
reklama

Urzędnicy, studenci i dyrektorzy w przyszłą sobotę skrzyżują miecze w 600. rocznicę wielkiej bitwy

(mc)
Choć co roku wygrywają rycerze Jagiełły i księcia Witolda, grunwaldzkiej inscenizacji trudno odmówić malowniczości i realizmu
Choć co roku wygrywają rycerze Jagiełły i księcia Witolda, grunwaldzkiej inscenizacji trudno odmówić malowniczości i realizmu Fot. Michał Pawlak
Rycerze zostawiają swoje włości w betonowych blokowiskach. - Półtorej godziny walki w upale, kurzu i pocie to egzamin z męskości - mówi Michał Pawlak z bydgoskiej Kompanii Janusza Brzozogłowego.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Z samej Bydgoszczy 17 lipca na rekonstrukcję bitwy pod Grunwaldem (dwa dni po jej 600. rocznicy) pojedzie około trzydziestu rycerzy i wojów. Większość wie już, w jaką rolę się wcieli. Niektórzy będą grać na polu bitwy Polaków, inni Litwinów. A pozostali staną po stronie Wielkiego Mistrza.

Ktoś musi być Krzyżakiem

- Na Grunwald jeżdżę od dziewięciu lat - wspomina Filip Gałązka, który pracuje w bydgoskim Pomorskim Muzeum Wojskowym. Tam zajmuje się między innymi konserwacją broni. Po godzinach ubiera zbroję jako rycerz Chorągwi Ziemi Kujawskiej. - Kilka razy byłem Krzyżakiem pod Grunwaldem - uśmiecha się. - Ktoś musi być. Drużyny rycerskie, już na miejscu dzielą się na dwa obozy.

Nie każdy jednak może pojechać na miejsce historycznego zwycięstwa polskiego i litewskiego oręża nad rycerzami z czarnym krzyżem. Jadą tylko najbardziej wytrzymali.
- Jeżeli ktoś nie wyleje litrów potu trenując całymi miesiącami przed bitwą, po prostu nie wytrzyma półtorej godziny - bo tyle trwa rekonstrukcja - noszenia ciężkiej zbroi, walki i upału. Temperatura pod zbroją sięga ponad czterdziestu stopni - zaznacza Michał Pawlak, komes Kompanii Janusza Brzozogłowego przy Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy, który z Krzyżakami będzie walczył w tym roku szósty raz.
Pawlak, student historii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, pierwszy raz pojechał na Grunwald pięć lat temu. Na początku był giermkiem.

Tętent koni i furia walki

- Tylko na to było mnie stać. Aby uczestniczyć w bitwie, trzeba mieć skompletowany choćby tak zwany cywilny strój z epoki. Dzięki temu można odgrywać rolę giermka albo czeladnika. Miałem szczęście, bo kolega odszedł z bractwa i odstąpił mi strój za symboliczne pieniądze - wspomina. Warto być pod Grunwaldem choćby giermkiem, bo uczestnicy bitew z poprzednich lat zapewniają, że na brak emocji nie można narzekać. - Wystarczy sobie wyobrazić tętent zbrojnej jazdy szarżującej z przeciwka. To niesamowite uczucie, gdy stoi się w chorągwi czterdziestu wojów w pełnym uzbrojeniu i słychać chrzęst stali - dodaje Pawlak.

Na grunwaldzkie pola wybierają się też rycerze z Grudziądza i Chełmna skupieni w Chorągwi Ziemi Chełmińskiej.
- Będzie nas kilkunastu zbrojnych, w tym ośmiu jeźdźców - wylicza Grzegorz Orenkiewicz, komes bractwa, a jednocześnie dyrektor handlowy jednej z chełmińskich firm. - Jak co roku, staniemy u boku Wielkiego Mistrza.
Fascynacja historią nie zna różnic pokoleniowych: - Od 2000 roku jeżdżę na Grunwald z córką i synem - mówi Orenkiewicz.

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska