Potwierdza to mecenas Marek Redecki z Torunia. - Małżonkowie są poźniej przesłuchiwani przez urzędników tak zwaną metodą krzyżową. Czyli sprawdza się, co wiedzą o sobie. Podczas nazywanego popularnie przez urzędników "czaru par", mają opisać historię znajomości, odpowiadają na pytania, o ulubiony rodzaj muzyki czy film małżonka, czy lubią spacerować, co jedli poprzedniego dnia na obiad. W ten sposób sprawdza się, czy para rzeczywiście mieszka razem i prowadzi wspólne życie, czy ich ślub jest tylko fikcją.
Przeczytaj również: Fikcyjne śluby Polek z obcokrajowcami. Dla pieniędzy!
Są też inne metody, by zdobyć kartę. Jeden z obcokrajowców założył nawet firmę, by ściągnąć do Polski swojego brata. - Aby otrzymać pozwolenie pracodawca musi uprawdopodobnić, że nie może znaleźć w to miejsce Polaka - tłumaczy mecenas.
Ale można założyć firmę i dać ogłoszenie, że poszukuje się pracownika biegle znającego jakiś egzotyczny język. Niewielu spełni wymagania do pracy na takim stanowisku. Wówczas wystarczy wykazać, że żaden Polak nie sprosta takim wymaganiom. I wystąpić do wojewody o wydanie zezwolenia na zatrudnienie obcokrajowców.
Czasem w ten sposób można trafić w niszę na rynku. Dzięki temu wspomnianego brata udało się ściągnąć do Polski, a firma wypaliła i coraz aktywniej prowadzi handel z subkontynentem indyjskim.
Wydłużenie zezwolenia na pobyt czasowy, nowe rozwiązania dla cudzoziemców studiujących w Polsce i przyspieszenie procedury udzielania zezwoleń na pobyt. Rada Ministrów przyjęła założenia do projektu ustawy o cudzoziemcach. Jesienią trafi do parlamentu.
Nowe regulacje mogą dotyczyć ponad stu tysięcy osób. Według najnowszych danych Urzędu ds. Cudzoziemców na terenie Polski legalnie przebywa ok. 97 tys. cudzoziemców. A od 50 do 70 tys. jest tu nielegalnie.
Czytaj e-wydanie »