MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Utalentowani

Hanna Branicka
Na ogół uważamy, że jest to zjawisko niezwykłe, stosunkowo rzadkie. Nie ma chyba pracodawcy, który w gronie swoich podwładnych nie chciałby mieć kogoś obdarzonego talentem, zwłaszcza takim, który byłby przydatny w jego firmie.

     Co to jest talent? U jego podstaw znajduje się albo jakaś wrodzona specyficzna umiejętność (np. sprawne zapamiętywanie słów i bezbłędne ich odtwarzanie), albo przypadek sprawiający, że coś udaje nam się zrobić wyjątkowo dobrze. Kluczowym i decydującym momentem jest przeżywanie bardzo silnych emocji dodatnich związanych z możliwością przyglądania się własnemu dziełu, czy efektem pracy. W takich chwilach odczuwamy dumę z siebie, wielką radość, doświadczamy poczucie własnej wyjątkowości. Jest o co walczyć, ponieważ to najważniejsza i najcenniejsza z wszystkich nagród. Nic więc dziwnego, że dążymy do zwielokrotnienia, czy też stałego powielania tego typu doznań. Zaczynamy z wielkim upodobaniem zajmować się czymś, co stanowi niewyczerpywalne źródło tak dalece pozytywnych przeżyć, przy okazji doskonaląc i rozwijając swoje umiejętności. Na prawdziwy talent składają się również określone cechy osobowości: pasja poznawania, nowatorstwo, twórcze podejście do życia i otoczenia, otwartość na ludzi oraz idee, wysoka potrzeba osiągnięć oraz samorealizacji, wytrwałość, wreszcie umiejętność przezwyciężania trudności. Okazuje się więc, że talent, to nie jakieś nadprzyrodzone zjawisko, a ludzi utalentowanych jest z pewnością więcej niż byśmy mogli przypuszczać. Dlaczego w takim razie ich nie widać? Najistotniejszą przyczyną jest fakt, że do osób obdarzonych talentem mamy stosunek wysoce niejednoznaczny. Zwłaszcza rodzice i nauczyciele ze szczególnym upodobaniem niszczą talenty drzemiące w dzieciach. Co z tego, że pięknie rysuje, albo że ma wyjątkowo wrażliwe ucho na muzykę? Ma uczyć się matematyki, bo tamto "nie da mu chleba". Takie zawracanie kijem Wisły na ogół miewa jeden skutek: mały Jaś porzuca rysowanie czy muzykę, ale, niestety, nie staje się tym samym wybitnym matematykiem. Wyrasta na sfrustrowanego "człowieka bez właściwości".
     W dorosłym życiu nie umiemy odnaleźć w sobie owej "iskry bożej", która pozwoliłaby nam robić to co lubimy, a jednocześnie coś, w czym bylibyśmy naprawdę dobrzy i odnosić sukcesy. Nie potrafimy analizować sami siebie. Po treningu zafundowanym przez rodzimą edukację żyjemy w przekonaniu, że "prochu to i tak nie wymyślimy" i w ogóle do niczego się nie nadajemy.
     Tymczasem istnieją tak różnorodne dziedziny działania zawodowego, artystycznego etc., że każdy mógłby znaleźć dla siebie miejsce. Pod warunkiem, że wiedziałby, czego chce i czego szuka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska