Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Oszuści nabijają w tani asfalt

Lucyna Talaśka-Klich
Archiwum/ Andrzej Muszyński
I znikają bez śladu...

Proponują złoty interes. Mówią, że zostało im trochę asfaltu z budowy pobliskiej drogi i tanio go sprzedadzą. A wychodzi drogo!

Pod koniec czerwca przyjechali jacyś mężczyźni mówiący po angielsku - opowiada mieszkaniec wsi w powiecie inowrocławskim. - Powiedzieli, że mogą sprzedać tani asfalt, bo właśnie niedaleko, w mojej gminie, budują drogę i trochę im zostało. Od razu wydało mi się to podejrzane, bo wiem, co się dzieje w mojej gminie i żadnej nowej drogi nie będzie! Powiedziałem, że ich sprawdzę i zadzwonię na policję. Od razu odjechali.

Mierzą po swojemu

- To pewnie jakaś międzynarodowa szajka - twierdzi inny Czytelnik, z pow. nakielskiego. - Znajomy zgodził się na ich usługę. Wyasfaltowali mu podwórko, a potem okazało się, że zapłacił o wiele za dużo. Na stronie serwisu, w którym internauci dzielą się informacjami na temat różnych oszustów, o przedsiębiorcach sprzedających rzekomo tani asfalt, wpisów jest wiele. Pierwsze pojawiły się w czerwcu w 2011 roku, ostatnie - kilka dni temu. Jeden z internautów (tomashi4) napisał m.in.: "zostałem oszukany przez angielską firmę, która zaoferowała mi po niskich cenach wyasfaltowanie posesji. Po wykonaniu usługi i po pomiarach wyszło że wyasfaltowano mi 800 m2." Zapłacił gotówką, ale gdy firma odjechała, postanowił sprawdzić pomiary.

"Wyszło, że powinienem zapłacić za 531 m2." Próbował odzyskać pieniądze, z przedstawicielem wykonawcy kontakt się urwał, więc wysłał pismo do prokuratury. Podobny scenariusz Z wpisów w internecie wynika, że scenariusz w wielu regionach kraju był podobny, ceny zawsze w euro, najczęściej około 10 za metr. Łukasz napisał, że Anglik, który złożył propozycję w jego firmie, następnego dnia przyjechał z 15-osobową ekipą. Pracowali jak należy, robili dobre wrażenie. Efekt? "Chcieli nas oszukać na ok. 200 m kw."

 

Ślad się urywa
Internauci twierdzą, że jakość asfaltu też pozostawia wiele do życzenia, a ekipa (lub ekipy) złożone z Brytyjczyków i Polaków (ci drudzy pracowali fizycznie) zmieniały adresy i telefony. Dzwoniliśmy pod dwa z nich. Numer abonenta był niedostępny albo należał już do kogoś innego, kto o firmie budowlanej nawet nie słyszał. Ci, którzy czują się pokrzywdzeni, przekazują sobie informacje, opisują nawet auta (na brytyjskich lub francuskich numerach), niektórzy ich śledzili.

Ślad urywa się w Pruszkowie, Poznaniu, Koszalinie ...

Powiadomili policję

- U mnie byli w minionym roku - mówi rolnik z okolic Chełmna. - Firma była podejrzana, więc brat zgłosił to na policję. W lipcu podejrzani przedsiębiorcy pojawili się w Wielkopolsce oraz na Kujawach i Pomorzu. Kilka dni temu na policję wpłynęły dwa zgłoszenia dotyczące firmy lub firm, które miały wylać asfalt w Bydgoszczy (Osowa Góra oraz Fordon).

Usługa miała być bardzo tania, a zakończyło się na tym, że bydgoszczanie stracili pieniądze i czują się oszukani. Bo w jednym przypadku asfaltu było mniej niż być powinno, w drugim - przedstawiciele firmy pieniądze skasowali i tyle ich zleceniodawca widział. - Sprawdzimy, czy doszło do przestępstwa - mówi nadkom. Monika Chlebicz, _rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. - _Ostrzegamy przez takimi "okazjami". Lepiej skorzystać z usług sprawdzonej firmy, takiej która daje gwarancje.

Niektórzy pokrzywdzeni przestali wierzyć, że pomogą im stróże prawa i sami chcą wymierzyć sprawiedliwość. Nawet w nielegalny sposób. - Tego lepiej nie robić, tym bardziej że to mogą być niebezpieczni ludzie - uważa mieszkaniec powiatu żnińskiego, który nie skorzystał z podejrzanej oferty. - Ale trzeba innych przestrzec!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska