Testy na koronawirusa są dostępne dla osób prywatnych najczęściej w specjalnych punktach "Drive&Go-Thru". To szybkie testy tzw. kasetkowe na obecność przeciwciał. Wykonuje się je w próbce krwi włośniczkowej pobranej z palca pacjenta. Każdy zainteresowany może za odpowiednią opłatą oddać więc materiał do badań we wskazanym punkcie i wykonać test na zakażenie koronawirusem. Takie punkty działają między innymi w Bydgoszczy i Toruniu. Koszt testu na koronawirusa wykonywanego prywatnie to ponad 500 zł.
Testy kasetkowe nie dają stuprocentowej pewności co do zakażenia koronawirusem!
Czy wykonanie takiego testu daje stuprocentową pewność co do zakażenia koronawirusem? Niestety nie! Osoby, które zdecydują się wykonać test na koronawirusa muszą mieć świadomość, że nawet, gdy wynik wyjdzie negatywny, w rzeczywistości można być zakażonym koronawirusem. Jak to możliwe?
- Wykonany przedwcześnie test da wynik fałszywie ujemny - tłumaczy dr Paweł Grzesiowski, immunolog, ekspert do spraw zakażeń. - Dlatego nie należy się z tym testem spieszyć - dodaje.
Może się bowiem zdarzyć, że wymaz do testu zostanie pobrany akurat w momencie tzw. okienka serologicznego. Jest to okres po zainfekowaniu, kiedy organizm nie zdążył jeszcze wytworzyć przeciwciał odpornościowych. Wówczas wynik testu będzie właśnie "fałszywie ujemny". Podobna sytuacja będzie miała miejsce, gdy czułość testu serologicznego będzie niewystarczająca ze względu na zbyt niskie stężenie przeciwciał.
Wynik ujemny nie świadczy o braku infekcji i nie daje podstaw do jej wykluczenia
Również laboratoria medyczne Vitalabo, które wykonują testy kasetkowe na obecność koronawirusa podkreślają, że "wynik ujemny nie świadczy o braku infekcji i nie daje podstaw do jej wykluczenia".
Kiedy więc należy wykonać test, by mieć największą szansę na prawidłowe wskazanie zakażenia lub jego braku?
- W tej chwili przyjęta zasada jest taka, że u pacjentów bezobjawowych nie pobiera się próbek do testu przed upływem 7 dni od kontaktu, który miałby być kontaktem zakaźnym. U pacjentów objawowych - najwcześniej dobę po pojawieniu się pierwszych objawów - wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski.
Jeśli chcemy wiedzieć, czy zostaliśmy zakażeni, a nie upłynęło jeszcze 7 dni od prawdopodobnego momentu zakażenia, należałoby wykonać nie test kasetkowy, lecz badanie molekularne RT-PCR, które będzie w tym przypadku dokładniejsze.
Smaki Kujaw i Pomorza SEZON 2 ODC 11
