Po tym, jak podano przyczynę poważnej awarii na trasie do Fordonu fachowcy ustalili oficjalny harmonogram i zakres robót. Składa się on z kilku punktów. Termin ostatnich działań przypada na kwiecień przyszłego roku.
Na przełomie czerwca i lipca robotnicy głównie zajęli się wyprostowaniem torów i spawaniem miejsc, które były uszkodzone. Prace były prowadzone każdej nocy, by nie zamykać ruchu tramwajowego. Na wysokości ulicy Lewińskiego oraz ronda Misji Pokojowych ONZ ograniczono prędkość pojazdów szynowych do 10 kilometrów na godzinę.
Naprawa była jednak doraźna. Na razie na szczęście z torowiskiem nie dzieje się nic złego. Nadzór inwestycji liczy, że to ostatnia tego typu przygoda z infrastrukturą. Ale stu procentowej gwarancji nikt nie daje.
Obecnie trwa typowo papierkowa robota. Specjaliści dokonują dodatkowych obliczeń, dotyczących naprężeń szyn na łuku w ciągu ulicy Lewińskiego i odpowiedniego doboru oraz wymiany tzw. przyrządów wyrównawczych. Przypomnijmy, że cała afera z torowiskiem w Fordonie według fachowców skupia się właśnie na tym elemencie. Wspomniany łuk ma około 500 metrów, co w środowisku kolejowo-tramwajowym jest raczej rzadkim zjawiskiem. Z tego względu przyrządy wyrównawcze ułożono w dalszej odległości od siebie i to miało być główną przyczyną pojawienia się kłopotów na trasie.
Do najbliższej soboty nadzór ma poznać wyniki obliczeń oraz kwotę za jaką będzie trzeba zakupić dodatkowe elementy. Termin realizacji dostawy nie powinien być raczej problemem, bo zająć ma się nią jedna z bydgoskich firm.
Kolejnym etapem remontu będzie już sama wymiana przyrządów wyrównawczych. Spółka Tramwaj Fordon chce, żeby doszło do tego do końca września. Prace w uzgodnionych lokalizacjach będą prowadzone w czasie, gdy tramwaje nie kursują.
ZOBACZ KONIECZNIE. Strzał w pizzerii w Chojnicach. Nie żyje mężczyzna [zdjęcia, wideo]
Następnymi sprawami robotnicy zajmą się już po zimie. Pozostałe elementy szyn po montażu nowych przyrządów wyrównawczych zostaną dospawane w kwietniu przyszłego roku. W tym samym miesiącu w określonych miejscach całe torowisko zostanie dociążone tłuczniem. I tutaj pojawia się problem, bo tych prac w nocy już się nie uda wykonać. Oznacza to, że nowa trasa będzie musiała zostać zamknięta dla pasażerów.
- Szacujemy, że mogłoby to potrwać dwa, maksymalnie trzy weekendy kwietnia - twierdzi Maciej Kozakiewicz, prezes spółki Tramwaj Fordon. To ma być ostatni element naprawy.
Do feralnej awarii doszło pod koniec czerwca. W godzinach popołudniowych szyny wygięły się w dość nienaturalny sposób na kilkumetrowym odcinku. Naruszone zostały też betonowe podkłady, które utrzymują torowisko. Przez kilka godzin ruch tramwajów pomiędzy stacją Bydgoszcz Wschód, a pętlą Przylesie był wstrzymany.
Dwukrotnie na temat przyczyn awarii dyskutowali przedstawiciele nadzoru inwestycji, wykonawcy, Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej oraz MZK. Na drugim z nich wszystkie strony doszły do porozumienia. Dość nerwowa dyskusja w sprawie linii tramwajowej do Fordonu odbyła się także w czasie ostatniej przed wakacjami sesji Rady Miasta.
Pogoda na dzień (13.07.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
TVN Meteo Active