Dlaczego tak się ostatnio uaktywniły? Bo muszą się jeszcze wyszaleć. - Nastała pora, gdy osy szykują się już do zimowania. Swoją żywotność zakończą, gdy temperatura spadnie poniżej 20 stopni Celsjusza. Podczas zimy większość z nich zginie. Przeżyją tylko matki, które znajdą się w stanie hibernacji - tłumaczy Marek Pruś z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
Kosmetyki na pokuszenie
Co robić, gdy widzimy zbliżającą się osę? Przede wszystkim nie próbujmy jej przeganiać. Nie machajmy rękoma, nie uciekajmy. To ją tylko sprowokuje do agresji. Tak samo działa na nią jaskrawa odzież czy intensywny zapach kosmetyków.
Jeśli już nas dopadnie, to na skórze może pojawić się obrzęk, zaczerwienie. Na szczęście jad os nie jest groźny dla człowieka, choć użądlenia są bolesne. Aby wywołać śmierć dorosłego człowieka, potrzeba kilkuset użądleń. Wyjątkiem są oczywiście osoby uczulone, u których jad może powodować wstrząs. Zawsze powinny mieć przy sobie adrenalinę w strzykawce, którą powinny sobie wstrzyknąć (podskórnie lub domięśniowo) natychmiast po użądleniu. Muszą też jak najszybciej skontaktować się z lekarzem.
Gardło zagrożone
Pierwsza pomoc
Musimy mocno wycisnąć rankę, a następnie przemyć miejsce użądlenia. Trzeba je też ochłodzić, najlepiej lodem owiniętym w gazę, Altacetem lub posmarować żelem Fenistil. Warto też wypić wapno i zastosować lek przeciwbólowy. A stare, domowe sposoby? Zaleca się przetarcie miejsca użądlenia octem lub świeżo przekrojoną cebulą.
To nie jedyne konsekwencje bliższego spotkania z osami. - One uwielbiają drożdżówki z dużą ilością lukru. Trzeba bardzo uważać, by nie połknąć owada. Gdy ugryzie w język lub podniebienie, będziemy odczuwać silny ból. Natomiast, gdy ukąsi w gardło, to możemy mieć problemy z oddychaniem. W skrajnych przypadkach trzeba przecinać tchawicę, by udrożnić drogi odechowe. To sporadycznie, się zdarza. W latach sześćdziesiątych kilku motocyklistów, pędząc na swoich maszynach, połknęło osy - opowiada Marek Pruś.
W przypadku użądlenia w okolicę jamy ustnej należy ssać kostki lodu lub wypić silnie schłodzony płyn i przyjąć lek antyhistaminowy, np. wapno. Trzeba też pilnie skontaktować się z lekarzem.
Nie zbliżajmy się do gniazd
Co jest w środku?
Wewnątrz najduje się plaster zawierający złożone przez królową jaja, otoczony licznymi powłokami masy papierowej zapewniającymi rozwijającym się jajom, a następnie larwom, ochronę przed zimnem. Stała temperatura oraz wilgotność potrzebna do rozwoju larw utrzymywana jest we wnętrzu gniazda dzięki izolacyjnemu działaniu jego ścian. Otwór wejściowy jest niewielki, umożliwiający wejście lub wyjście jednemu owadowi. Takie gniazdo trwa tylko jeden sezon - od wiosny do wczesnej jesieni. Osy nigdy go nie zakładają w miejscu, z którego wcześniej zostało usunięte.
Osy żyją w gromadach, zakładając gniazda przeważnie kulistego kształtu, z szarej masy przypominającej papier, uzyskiwanej w wyniku przeżuwania drewna, mieszanego następnie ze śliną. Takie gniazda najczęściej pojawiają się na strychach domów i pod rynnami. Strażacy radzą, by w żadnym wypadku samodzielnie ich nie usuwać, tylko zadzwonić po pomoc.
Opowiadają też, że owady potrafią zagnieździć się w wielu trudno dostępnych miejscach, np. w przewodzie wentylacyjnym. - Pamiętam taki przypadek. Właściciele domu na wsi nie mogli korzystać z łazienki, do której owady robiły sobie wycieczki. Osy są bardzo kłopotliwe. Nie jest łatwo je wygonić z budynku. Nawet jeśli zalepi się otwór do ich kryjówki, potrafią wygryźć sobie dodatkowe wejście lub przenieść się w inne pobliskie miejsce - słyszymy.