Van Der Graaf Generator
Van Der Graaf Generator
Filharmonia Pomorska, sobota, 21 kwietnia, godz. 19.
Grupa zaczynała jak Pink Floyd, King Crimson, Yes, Jethro Tull czy Genesis na przełomie lat 60. i 70. Mieli jednak mniej szczęścia, gdyż ich płyty nie sprzedawały się tak dobrze, jak wymienionych, choć muzyka jaką tworzą od lat jest równie energetyczna i niesamowita, a przy tym zupełnie niekomercyjna i bezkompromisowa.
Nie byłoby grupy, gdyby nie Peter Hammill, lider formacji i jej współzałożyciel. Autor tekstów, wokalista i instrumentalista w jednym, cieszy się szerokim uznaniem w muzycznym świecie. Jako muzyk wywarł ogromny wpływ na rozwój rocka na Wyspach Brytyjskich. O znacznym wpływie twórczości Hammilla na swoje dokonania mówili w wywiadach m.in. David Bowie, Fish, John Lydon czy Nick Cave.
Utworzony w 1967 roku Van Der Graaf Generator koncertował wraz z Jimi Hendriksem, T. Rex, Pink Floyd oraz Genesis. W pierwszej połowie lat 70. wykrystalizował się najlepszy skład grupy: Peter Hammill, Guy Evans (perkusja), Hugh Banton (bas) i David Jackson (saksofon). Wtedy też powstały ich płyty-arcydzieła: "Pawn Hearts", "H to He" czy "Still Life". Pierwszy rozdział działalności zakończyli w 1978 r., kiedy ukazał się świetny koncertowy krążek "Vital".
Do reaktywacji zespołu doszło w 2004 r. Decyzję o zejściu się muzycy podjęli, ponieważ uznali, że czas ucieka, a oni wciąż mają w sobie zapał i chęć dzielenia się z ludźmi swoją muzyką. W bieżącym roku zespołowi stuknęła czterdziestka. Mimo to muzycy, teraz grający bez saksofonisty Davida Jacksona, z radością i ekscytacją podchodzą do każdego koncertu. Ich znaki firmowe od lat: ekspresja głosu Hammilla, eksperymenty z dźwiękiem, warsztat muzyczny oraz cięte teksty wciąż cieszą fanów.
Peter Hammill, niekwestionowany lider grupy, jest artystą o niespożytych siłach. Nagrał kilkadziesiąt albumów solowych, niektóre z nich z udziałem kolegów z zespołu. Publiczność w Bydgoszczy dwa razy miała już okazję podziwiać jego koncerty - w 1995 i 1999 r.
W dobie generowania dźwięków przez panie i panów nie potrafiących śpiewać, koncert Van Der Graaf Generator jawi się jak powiew świeżego powietrza z domieszką zapachu muzyki lat 70. To może być ostatnia szansa na poczucie tego niesamowitego klimatu na żywo. Brytyjczycy podadzą strawę bez żadnych "upiększaczy"...