Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

VANCOUVER 2010: Justyna Kowalczyk kłóciła się z trenerem!

(S-G)
Aleksander Wierietielny nie tylko nie przyjechał w środę na ceremonię dekoracji swojej podopiecznej Justyny Kowalczyk, która w Whistler Medal Plaza odebrała srebrny medal za bieg sprinterski, ale potem nie chciał go także przyjąć w prezencie.

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/vancouver

Trener po biegu Kowalczyk był nieuchwytny. Nie chciał z nikim rozmawiać, nawet z zawodniczką zamienił zaledwie parę słów. Okazało się, że wcześniej się pokłócili.

- Przyznaję, że ostatnio z Justyną trochę nie mogliśmy się dogadać. Na szczęście wszystko się ułożyło po naszej myśli. Mamy już coś zrobione na tych igrzyskach i teraz będzie znacznie spokojniej - powiedział Wierietielny. - Dlaczego nie przyjechałem na dekorację? W spokoju i szybciutko opuściłem stadion. Wróciłem do wioski olimpijskiej autobusem. Nie cierpię hałasu. Nie lubię pytań: dlaczego tak, dlaczego nie, jaki był błąd, a czego zabrakło? Wykąpałem się, wziąłem gazetkę i miałem święty spokój - dodał szkoleniowiec.

Kowalczyk srebrny krążek zadedykowała swojemu trenerowi, nawet chciała mu go oddać, ale on go nie przyjął. - To jest medal Justyny. Ona na niego zapracowała - tłumaczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska