WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH
WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH
znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/vancouver
Trener po biegu Kowalczyk był nieuchwytny. Nie chciał z nikim rozmawiać, nawet z zawodniczką zamienił zaledwie parę słów. Okazało się, że wcześniej się pokłócili.
- Przyznaję, że ostatnio z Justyną trochę nie mogliśmy się dogadać. Na szczęście wszystko się ułożyło po naszej myśli. Mamy już coś zrobione na tych igrzyskach i teraz będzie znacznie spokojniej - powiedział Wierietielny. - Dlaczego nie przyjechałem na dekorację? W spokoju i szybciutko opuściłem stadion. Wróciłem do wioski olimpijskiej autobusem. Nie cierpię hałasu. Nie lubię pytań: dlaczego tak, dlaczego nie, jaki był błąd, a czego zabrakło? Wykąpałem się, wziąłem gazetkę i miałem święty spokój - dodał szkoleniowiec.
Kowalczyk srebrny krążek zadedykowała swojemu trenerowi, nawet chciała mu go oddać, ale on go nie przyjął. - To jest medal Justyny. Ona na niego zapracowała - tłumaczył.